Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 14 listopada 2012

Smierc

Nie przerazac sie prosze! :)

Pamietacie, jakis czas temu pisalam, ze chce Wam opowiedziec pewien sen, ktory nadal wywoluje u mnie ciarki i napawa smutkiem, mimo, ze snilam go juz ponad 2 lata temu? Oto i on:

Leze sobie w lozeczku z rana. Glowe podpieram rekoma i napawam sie spokojnym, porannym lenistwem. Leze tak, usmiecham sie do wlasnych mysli, sypialnia ma piekny, cieply, wyzlocony sloncem kolor (sciany mamy brzoskwiniowe, w sloneczne poranki caly pokoj robi sie zlocisty). Nagle, do pokoju wchodzi kobieta. Nie pamietam wyraznie jej twarzy, ale jest ladna, mloda, ma ciemne oczy, ciemne wlosy i karminowe usta. Ubrana jest w lekka, czerwona sukienke. Usmiecha sie do mnie, wyciaga reke...
- Dzien dobry, jestem smierc - mowi.

W tym momencie sie obudzilam, a serce telepalo mi jakby mialo wyrwac sie z klatki! Przerazilam sie nie na zarty. Wlasciwie to przez caly dzien chodzilam oczekujac jakiejs tragedii, mialam ochote zadzwonic, ze nie przyjde do pracy. Przyznaje, ze moje mysli krazyly glownie wokol nienarodzonego dziecka (bylam wtedy w ciazy z Bi). Po prostu przekonana bylam, ze ten sen byl zwiastunem poronienia! Nic sie jednak nie wydarzylo... Sprawdzilam, ze maz bezpiecznie dotarl do pracy. Wyslalam smsy do siostry i mamy, zeby sprawdzic, czy u nich wszystko dobrze. Zadzwonilam do taty, ale i u niego nic zlego sie nie dzialo. Mimo to caly czas czulam niepokoj... W koncu, wieczorem poszlam spac i wreszcie zapomnialam o tym nieszczesnym snie.
Nastepnego ranka byla sobota. M. jak zwykle wstal pierwszy, wiec chcac sie dobudzic, oparlam glowe na rekach i lezalam tak sobie ziewajac i przygladajac sie sypialni. Byl piekny, sloneczny poranek, pokoj zrobil sie cudownie zlocisty. Cos Wam to przypomina? Bo ja skojarzylam dopiero pozniej, ze lezalam sobie dokladnie jak w moim snie z poprzedniej nocy, nawet rece i nogi mialam tak samo ulozone. Lezalam zrelaksowana i nagle moja komorka zapipczala. Dostalam smsa. A tam... Moj wujek zmarl. Dostal zawalu podczas samotnej wyprawy na ryby. Byl w lodzi, na srodku jeziora. Nie mial zadnych szans, znalezli go dopiero kilka godzin pozniej...
Kiedy skojarzylam swoj sen i wiadomosc na komorce to po prostu zrobilo mi sie zimno... Zbieg okolicznosci? Byc moze, tylko dla mnie to nie byl pierwszy raz. I pieknie dziekuje za takie przypadki, obejde sie... Nie lubie takich snow, nie lubie kiedy sie sprawdzaja. I czemu dla odmiany nie moge sobie wysnic czegos przyjemnego? Ale nie, to zawsze musza byc te przykre sny... :(

14 komentarzy:

  1. Zadziwiają mnie takie rzeczy, bo sama miałam kilka razy w życiu coś takiego jak sny - nazwijmy to "prorocze", a moja siostra była w tym kiedyś specjalistką, co raz opowiadała mi jakiś sen, a potem to się działo. Nie wiem o co w tym chodzi, bo jestem całkowicie sceptyczna... ale przecież analogia Twojego snu i kolejnego poranka są niemal namacalne... Wykorzystujemy tylko 10% naszego mózgu, wiemy, że nasza psychika ma część świadomą i nieświadomą, więc może gdzieś tam jest miejsce na przeczucie... Niesamowite, aż miałam dreszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez staram sie podchodzic sceptycznie do takich snow. I kiedy zdarzy sie taki "proroczy" sen raz, mozna to przypisac zbiegowi okolicznosci. Ale mnie sie to zdarzylo juz kilka razy w zyciu, wiec trudno to zignorowac. Moze masz racje i cos jest w tym wykorzystywaniu mozgu w zaledwie 10%? W koncu cala reszta musi gdzies miec ujscie...

      Usuń
  2. Ciarki mnie przeszły po przeczytaniu tego posta. Mnie się takie sny nie przytrafiają, rzadko w ogóle mi się coś śni, a jak już się przyśni to nie wiem dlaczego, ale sprawdzam znaczenie w senniku. Jeszcze nigdy się nic nie sprawdziło, ale ciekawość zawsze wygrywa z rozsądkiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys tez namietnie sprawdzalam kazdy sen. Ale, ze w senniku, ktory mielismy w domu wszystkie sny mialy negatywne znaczenia, wiec po jakims czasie zdecydowalam, ze nie bede sie wiecej dolowac. Od tego czasu juz snow nie sprawdzam. :)

      Usuń
    2. Mi się dzisiaj przyśnił synek. Był taki grzeczny. Nic tylko jadł, spał i się uśmiechał. Nie będę tego patrzyła co to znaczy, mam nadzieję, że sen okaże się rzeczywistością ;-)

      Usuń
    3. Wlasnie, lepiej nie sprawdzac, tylko marzyc o spokojnym, grzecznym dzidziusiu. :)

      Usuń
  3. Aż mnie ciarki przeszły! Też miałam raz taki "proroczy" sen. Nie tak dokładny jednak jak twój. Śnił mi się ogień a ogień oznacza złodzieja. No i rano okazało się, że nam kawał siatki ukradli z ogrodzenia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, prosze! Tak jak wyzej pisala Dorotka, moze ludzki mozg jednak potrafi czasem zalapac ten 6 zmysl?

      Usuń
  4. Wiem jak to jest bo ja też czasem miewałam takie sny... na razie jednak Dzięki Bogu się nie pojawiają... przynajmniej u mnie, za to mojemu tacie to i owszem... wyśniła mu się cała jego dotychczasowa sytuacja z mamą i każdy sen się sprawdza... oby tylko ostatni się nie sprawdził.. eh dziwne to wszystko... ale kto wie co 90% naszego nie używanego mózgu kryje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, ciekawe co potrafilby czlowiek, gdyby wykorzystywal 100% swojego mozgu? Przeczucia, proroctwa, telepatia? :)

      Usuń
  5. Ja nienawidzę swoich snów. Doświadczyłam trzy razy w życiu snów proroczych i zawsze zwiastowały tragedię. Dlatego teraz jak mi się coś śni, robię wszystko, żeby sen zapomnieć jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, mnie tez zdarzylo sie to juz kilka razy i prawie za kazdym razem wysnilam jakies nieszczescie. Tez staram sie wyrzucac podobne sny z pamieci, ale czasem sa tak wyrazne, ze nie daje rady...

      Usuń
  6. wiesz co, ja nie wierzę w różne takie sny prorocze i takie tam, ale sama kiedyś miałam taką sytuację, że błam na wyjeździe z moim ówczesnym chłopakiem i śniło mi się, że umarł mój dziadek, obudziłam się z płaczem...
    tego samego dnia wracałam do domu i jak tylko przekroczyłam prób mieszkania to wiedziałam po minach rodziców, że miałam proroczy sen... (smsa nie dostałam, bo to były czasy kiedy jeszcze komórki tylko nieliczne osoby miały...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez staram sie nie wierzyc, ale czasem po prostu ciezko jest wytlumaczyc taki sen i pozniejsze wydarzenia przypadkiem... Tak jak wyzej napisalo pare osob, nie wiadomo do czego zdolny bylby nasz mozg gdybysmy nauczyli sie wykorzystywac jego caly potencjal...

      Usuń