Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 21 listopada 2012

Przemyslenia roznorakie

Od poniedzialku nie pisalam, mimo, ze mialam troche czasu. Musialam przegryzc sprawe tej nieszczesnej pracy magisterskiej i (chyba to "zasluga" hormonow ciazowych) ryczec mi sie chcialo ze zlosci! Chyba jednak nie uda mi sie obronic do konca semestru (konczy sie jakos przed Bozym Narodzeniem), a wszystko przez nieslownosc mojego promotora... Kiedy w zeszly wtorek dawalam mu prace do ostatecznych poprawek, powiedzial, ze sprawdzi ja przed Swietem Dziekczynienia. W poniedzialek pojechalam na uczelnie zeby mu sie przypomniec i co sie okazuje: "och nie, przed swietem nie ma szans, po swiecie...". No bosko po prostu, tylko, ze listopad pomalu sie konczy, ja moge w kazdej chwili urodzic, a musze miec czas na naniesienie poprawek, a promotor znow czas na ich sprawdzenie i dopiero wtedy wyznaczy date obrony... A zostaly jakies 3, gora 4 tygodnie w semestrze... Jak nie obronie sie do jego konca, bede musiala wziac dodatkowe przedmioty, a na to, pracujac na pelen etat i przy dwojce malych dzieci, nie mam czasu. Wyszlo mi przydlugo, ale w skrocie, jak sie teraz nie obronie, to moge sie pozegnac z magistrem. A wychodzi na to, ze nie zdaze... :(

No dobrze, wyzalilam sie, teraz moge poruszyc weselsze tematy.

Jak napisalam wyzej, mamy jutro Swieto Dziekczynienia, potocznie zwane swietem indyka. Nazwa wziela sie (podobno) od pierwszych kolonistow, ktorzy przetrwali tylko dzieki polowaniom na te ptaszyska, inaczej pomarliby z glodu na nowym kontynencie. :) Swieto Dziekczynienia jest uznawane za najwazniejsze swieto rodzinne w roku. W koncu tyle jest tutaj wyznan, ze tylko niektorzy swietuja Boze Narodzenie, czy Hanukke, ale Thanksgiving obchodza wszyscy. Co ciekawe, swieto to zupelnie nie ma tej calej otoczki komercyjnej, wszyscy wskakuja w atmosfere bozonarodzeniowa, zaraz po Halloween.
Jak sama nazwa wskazuje, tradycyjnie piecze sie tu indyka. Lub, co tez jest bardzo popularne, smazy sie go w specjalnych garach wypelnionych olejem. Podobno ptaszek wychodzi wtedy mniej suchy. Nie wiem, nie probowalam, za to z wiadomosci wiem, ze w samym naszym Stanie, co roku wybucha kilka pozarow zwiazanych z uzyciem tych "indyczych frytkownic" (nie wiem jak to lepiej nazwac). :) My Swieto Dziekczynienia mocno spolszczamy, z racji tego, ze zadne z nas nie przepada za indykiem (miecho zawsze wychodzi suche), a poza tym bedzie nas niewielkie grono ( 3 dorosle osoby + Bi). Planuje ugotowac bigos, upiec szarlotke (ktora zreszta "chodzi" za mna juz od jakiegos czasu), a upieczona piers z indyka chce pokroic w kostke i dodac do salatki, zeby jakis element "indyczy" w menu sie znalazl. I to wszystko, na wiecej nie mam ani sily ani ochoty. Natomiast chetnie sie naciesze dlugim weekendem, bo piatek tez mamy wolny. :)

W poniedzialek bylam na kolejnej wizycie lekarskiej. Nadal wszystko w porzadku, maly kopie bez przerwy i widocznie mu tam dobrze, bo nie spieszy sie z wyjsciem. Za to podjelam decyzje w zwiazku z wywolaniem, oczywiscie jesli moje cialo zechce wspolpracowac. W poniedzialek zmierza mi rozwarcie i jesli bedzie chociaz male, malusienkie, to chce wyznaczyc wywolanie na nastepny piatek. Oczywiscie mozna sie klocic, ze naturalny porod jest najlepszy, ale dla mnie, na dzien dzisiejszy wywolanie jest wlasciwa decyzja. Po pierwsze maluch jest juz w pelni rozwiniety i w tej chwili wylacznie rosnie i nabiera masy. Kazdy tydzien w brzuchu = coraz wieksze i trudniejsze do "wypchniecia" dziecko. Po drugie, poniewaz nadzieja umiera ostatnia, caly czas licze, ze moze z wielkim fuksem wyrobie sie z ta praca, wiec nie chce zeby mi potencjalnie porod kolidowal z obrona. Wole miec juz dziecko po tej stronie brzucha i wiedziec na czym stoje. Ale najwazniejsza chyba przyczyna jest Bi. Po prostu nie ma sie nia kto zajac jesli nagle zaczne rodzic. A chcialabym oczywiscie zeby M. byl ze mna przy porodzie. Z rodziny mamy tu tylko mojego tate i ciocie M., ale zadne z nich nie kwapi sie, zeby zajac sie mala przez caly dzien, poza tym oboje pracuja. Wiec piatek pasowalby najbardziej. Bi bedzie u opiekunki, a po poludniu ktos juz sie znajdzie, zeby sie nia zaopiekowac dopoki M. nie bedzie wolny. A potem oczywiscie bylby weekend i M. nie musialby zwalniac sie z pracy, zeby zajac sie corka i spedzic troche czasu w szpitalu ze mna i malym.
Oczywiscie to sa tylko moje wewnetrzne debaty, wszystko bedzie zalezec od rozwarcia. :)

Co jeszcze? Z Bi robi sie takie smieszne dziecko, wszedzie jej pelno! Po przekroczeniu tego magicznego poltora roku, nagle zupelnie niespodziewanie zaczyna zachowywac sie bardziej jak dwulatek niz roczniak. Biega, wspina sie po meblach, tanczy w kolko, lub kreci glowa i zasmiewa sie, kiedy pozniej traci rownowage. Bez przerwy nadaje cos po swojemu, a gestem potrafi juz jasno wyrazic co chce (lub nie). Poza tym, nie chce jej przechwalic, ale ostatnio jakby mniej wrzeszczy, a jak juz sie zlosci to placze, ale nie wpada tak czesto w histerie. Moze dlatego, ze bardziej interesuja ja teraz zabawki i mozna latwiej odwrocic jej uwage, przez poproszenie, zeby przyniosla puzzle, albo zeby polozyla misia spac, bo jest zmeczony. :) No i nasladuje mnie na kazdym kroku, co bym nie robila, ona powtarza gesty. Najbardziej oczywiscie lubi pomagac w sprzataniu i w kuchni. Szkoda, ze za mala jest jeszcze zeby dac jej cos naprawde konkretnego do zrobienia... :)

A dzis w drodze do pracy zauwazylam, ze na jednej radiostacji graja koledy, non stop. Troche wczesnie jak dla mnie, po 1 grudnia juz lubie czuc atmosfere Swiat, ale 21 listopad to lekka przesada. Poza tym ta radiostacja puszczala naprawde fajne kawalki, a teraz nie uslysze tam juz nic "normalnego" do 26 grudnia... :)

Tak wiec zegnam Was do poniedzialku! Raczej pisac nie bede, najwyzej skrobne jakies komentarze kiedy M. bedzie drzemal. :)

Happy Thanksgiving! ;))

15 komentarzy:

  1. Smakowite menu się zapowiada :)
    Mam nadzieję, że jednak wszystko ci się pięknie ułoży z magisterkę i porodem, a na razie się nie martw na zapas, że z czymś możesz nie zdążyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakowite, tylko troche skromne... :) Ale to nic, nie mam sily, zeby siedziec 3 dni w kuchni, a potem i tak bysmy tego nie przejedli.
      Staram sie nie martwic, ale troche czuje sie (juz na zapas, wiem) rozczarowana... :(

      Usuń
  2. Ale masz szczegółowy plan. Fajnie jakby sie wszystko ułożyło po twojej myśli. Nie wiem czy czytałaś mojego bloga jak szłam rodzic Julka? Ja sobie wymyśliłam, że chcę urodzic przed majówką a termin miałam na 13 maja dopiero. Tak się wszystko ułożyło, że faktycznie miałam cesarkę 25 kwietnia i 29 byłam już z Małym w domu.
    Odpoczywaj sobie w czasie długiego weekendu i smacznego życzę! Trzymam też kciuki żebyś się jednak obroniła, tyle pracy cię to kosztowało.
    Pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytalam, ale zaraz wejde i poczytam. :)
      Plan mam szczegolowy, tyle, ze plany planami, a zycie zyciem. Zobaczymy jak to wszystko sie potoczy. :)

      Usuń
  3. Tak się ciężko napracowałaś, a teraz piszesz, ze nie zdążysz się obronić? Ja głęboko wierzę, ze jednak tego dokonasz. Trzymam za to mocno kciuki.
    Święto Dziękczynienia? Hmm...zawsze byłam ciekawa jak wygląda na prawdę ;-)
    Co do dzidziusia, widzę, że dokładnie to przeanalizowałaś. No skoro masz taką możliwość, to czemu by nie skorzystać, zwłaszcza w sytuacji w jakiej się znalazłaś (magisterka).
    A mała Bi już nie jest taka mała, rośnie Ci córeczka. Niedługo będzie nianią małego braciszka ;-)
    Kolędy, kolędy. Też się dziś natknęłam na jednej stronce na nastrojową piosenkę 'Last Christmas' bodajże ;-)
    Miłego odpoczynku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, ze Bi raczej bedzie wkrotce braciszka tlukla, bo robi sie tez coraz bardziej zaborcza. Narazie nie gada, ale jak tylko zacznie to pewnie bedziemy ciagle slyszec "to moje, moje!!!". :)
      Co do magisterki, to niestety pewne rzeczy nie zaleza ode mnie tylko od dobrej woli promotora. I to mnie najbardziej wkurza. Nie moge nic zrobic tylko czekac... :(
      Nasze Swieto Dziekczynienia to narazie jedna wielka improwizacja. oboje czujemy sie bardziej Polakami niz Amerykanami. Ale za 2-3 lata, kiedy maluchy podrosna, bedziemy musieli zaczac swietowac "konkretniej", dla nich, w koncu to ich kraj. :)

      Usuń
  4. ja się broniłam 2 tygodnie przed porodem, więc rozumiem Twój stres, tym bardziej, że datę obrony poznałam 3 czy 4 dni wcześniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez liczylam, ze uda mi sie obronic PRZED porodem, ale na to juz nie mam szans. Dlatego wole wywolac wczesniej, zeby nie bylo tak, ze wyznacze z promotorem date, a dzien wczesniej chwyca mnie bole i wyladuje w szpitalu. A semestr sie skonczy i nie bedzie czasu na przesuniecie daty...

      Usuń
    2. trzymam kciuki, zeby wszystko bylo po Twojej mysli

      Usuń
  5. Super sobie ten poród zaplanowałaś :-) ! Bardzo lubię to Twoje praktyczne podejście do zycia. Widać ze masz głowę na karku i jesteś odpowiedzialna. Życzę Ci z całego serca, zeby ten Twój misterny plan się ziscił.
    Jeśli chodzi o promotora to pamiętaj, ze ja cały czas w pogotowiu jestem, żeby przylecieć i mu nastukać za takie traktowanie kobiety w ciązy :-). Nie wierzę, ze moze stać się tak, ze Twoja ciężka praca pójdzie na marne. Musi być dobrze!
    Mówisz, że suchy ten wasz indyk? A na filmach taki piekny, złociutki, soczysty... I wszyscy tacy zadowoleni z jego smaku. Telewizja jak zwykle przekłamuje rzeczywistość :-) . Ja z indyka jadam tylko sznycelki paczkowane dla Biedronki :-)- nie wiem z jakiej części ciała je wycinają ale są super.
    Jaki masz przepis na bigos?- bo mówisz ze nie masz czasu długo gotować a w moich stronach bigos gotuje się nawet 2-3 dni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tyle, ze plany planami, a zycie pisze wlasne scenariusze. :) Chyba w koncu napomkne promotorowi, ze mam za soba armie zbulwersowanych kobitek i zeby lepiej nie przeginal! ;)
      O, pieczony indyk prezentuje sie wspaniale! Skorka i jakis 1 cm pod skorka rzeczywiscie smakuje super. Ale glebszych warstw nie da sie jesc. Tzn. moze z nas takie beztalencia. Ale podpytywalam w pracy, w koncu tubylcy od urodzenia maja indyka na Swieto dziekczynienia. Nikt jednak nie potrafil mi zdradzic sekretu na wilgotne miesko. Polecali tylko albo te "frytkownice" albo zeby poratowac sie duza iloscia sosu... A nie o to mi chodzilo. :)
      Ja tez zawsze staram sie robic bigos 2-3 dni wczesniej, zeby go codziennie przegotowac. Wtedy jest znacznie lepszy. Ale teraz zabraklo mi czasu, trudno. A poza tym to najzwyklejszy w swiecie bigos. Chociaz juz pare osob nazwalo go mysliwskim, bo dodaje duzo suszonych grzybow, suszone sliwki i koniecznie troche czerwpnego wina. :)

      Usuń
    2. Wina nigdy nie dodawałam. Wytrawne? W jakich ilościach mniej więcej? i w jakiej fazie gotowania je dodajesz?

      Usuń
    3. Wytrawne, a jakze. :) Ale ilosci nie podam bo leje na oko, czesto nalewajac sobie jednoczesnie troche do lampeczki. :)

      Usuń
  6. To Ty już na wylocie!I to podwójnym...ciążowym i akademickim.Życze powodzenia we wszystkim i wierze,że się wszystko pomyślnie ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, z tym akademickim to nie wiem... Ale ciazowym tak, w najgorszym wypadku jeszcze 2 tygodnie. :)

      Usuń