Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 11 października 2012

O wszystkim i o niczym

Pisalam co mi w duszy gra i jakis taki post wyszedl bez sensu... Czytanie na wlasna odpowiedzialnosc, mozna usnac! ;)

Wreszcie skonczyly sie "ciche dni" z M. Pogadalismy sobie wczoraj (na tyle na ile nam czas pozwolil miedzy jego praca a moja, no i obecnosc Bi), ale widze, ze to jak grochem o sciane. Poprosilam, zeby mi wyjasnil o co on sie tak w ogole obrazil, bo przeciez z NIM sie nie poklocilam, tymczasem wypadl z domu trzaskajac drzwiami i nie odzywal sie dwa dni. Na to moj luby, ze jak zloszcze sie na dziecko, to tak jakbym zloscila sie na niego, bo on ja kocha. A ja powiedzialam to "odejdz ode mnie" takim tonem, jakbym jej juz rzeczywiscie w ogole nie chciala.... No tak, bo ja swojego dziecka przeciez nienawidze... Nie wiem od kiedy moj maz i nasza corka stali sie jednym organizmem, ale cos mi sie wydaje, ze w procesie wychowania malej, bede napotykac wiekszy opor ze strony M. niz samej Bi. Probowalam wyjasnic, ze tak nie moze byc. Ze jako rodzice musimy miec plan WSPOLNEGO dzialania, itd. Niestety, moj maz wybral sobie role blednego rycerza, broniacego corke przed wredna wiedzma - jej wlasna matka... Tak wiec nasza rozmowa wlasciwie to nic nie rozwiazala, oprocz tego, ze znow sie do siebie odzywamy. Zobaczymy tylko jak dlugo...

We wtorek bylam u lekarza. Maluch kopie, serducho mocno bije, brzucho rosnie, wiec wszystko wydaje sie w porzadku. Moj test na glukoze wyszedl w normie i niemal wszystkie wyniki krwi. Nie mam ani HIV ani syfilisa (sprawdzaja to tu DWA razy podczas ciazy!), uff, jaka ulga! ;) Niestety mam lekka anemie. Moze to jest przyczyna mojego ciaglego ostatnio zmeczenia (to i powiekszajace sie gabaryty). Podobno to normalne w ciazy, a wynik jest na tyle minimalnie ponizej normy, ze nie musze narazie przyjmowac zadnych suplementow. Na wszelki jednak wypadek postaram sie powiekszyc ilosc skladnikow bogatych w zelazo w mojej diecie. Moze jakas watrobka na weekend? Bleee... Waga narazie skoczyla niecale 6 kg. Jak na poczatek 8 miesiaca to chyba niezle, ale dopiero teraz rozpoczyna sie ten najwiekszy przyrost, a mnie ciagnie do slodyczy jak cholera. Hmm... Czekolada tez bogata w zelazo... :)

Zaczelam przegladac imiona dla chlopcow. :) Niestety, stwierdzam, ze wiecej ladnych imion jest dla dziewczynek. Szykuje sie niezla debata. Az troche szkoda, ze M. nie wymarzyl sobie "juniora". Dalibysmy mu to samo imie i spokoj, zadnego glowkowania! Bo tez oczywiscie chcemy znalezc imie zblizone brzmieniem i pisownia jak najbardziej do polskiego, a to juz podnosi poprzeczke. Po prostu nie mamy zamiaru utrudniac zycia ani tubylcom, ani rodzinie w Polsce. Nikt nie musi skrobac sie w glowe i zastanawic jak napisac imie naszego synka. :)
Poza tym przebralam ciuszki Bi i wybralam z nich te neutralne, ktore nadaja sie i dla chlopca. Niestety, wszyscy kochaja rozowe, falbaniaste fatalaszki w kwiatki, wiec kupka uzbierana dla malego jest bardzo niepozorna. Szykuja mi sie solidne zakupy. Dobrze, ze zakupy ciuchowe dla dzieci jeszcze jakos trawie, bo swoich nie cierpie! :) Na szczescie reszte gadzetow mamy. Jedyne co chce kupic to taki bujak na baterie, ktory sam sie bedzie kolysal. Dla Bi mielismy kolyske, ale co z tego, skoro zeby mala uspic trzeba bylo siedziec i kolysac ja przez dobre pol godziny. Przy dwojce dzieci nie bede miala na to czasu. Widzialam takie bujawki u kolezanek i uwazam, ze to swietna sprawa. Maly bedzie sobie kolysany spal (miejmy nadzieje), a ja bede miala troche czasu dla Bi. :)

Wybieram sie dzis do mojego promotora. Chce mu pokazac wykresy, ktore naplodzilam w SigmaPlot. Niech mi powie czy taki format mu odpowiada. Nie mam ochoty zrobic 30+ wykresow, a potem sie dowiedziec, ze nie o to mu chodzilo... Przy okazji wrecze mu podsumowanie i spis literatury, niech je sprawdzi, bo czas ucieka, grudzien coraz blizej...

20 komentarzy:

  1. u nas jest bardzo popularne imię Wiktor, po amerycku to byłoby Victor, mnie się nie bardzo podoba bo wołają Wituś co mnie doprowadza do szału;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to imie zawsze sie bardzo podobalo, ale w tej chwili niemal co druga kolezanka z Polski ma malego Wiktorka, wiec troche mi zbrzydlo. :)

      Usuń
  2. A jak ma na imię Bi? Bianca :) ?
    No.. fakt faktem, najlepiej jakieś uniwersalne :) Moja siostra ma męża pół-Amerykanina i nazwała syna Adam po prostu. Tam Adam dla nas Adaś i jest okej :) na drugie ma po dziadku Joshua ;)
    Rozważała też Beniamina, Alexandra, Felixa ( z tego co pamiętam) :) Chcieli takie imię dogodne i dla amerykańskiej i polskiej części rodziny :) jej mąż (jego ojciec jest z Usa) ma również brzmiące w dwóch językach imię Daniel zaś jego bracia to Simon oraz Joseph :)
    Pozdrawiam i życzę żebyś szybko znalazła TO imię :)
    Klara :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Felix - bardzo fajnie, bo można w Polsce zwać go Felkiem po prostu, a to super imię dla chłopca :)

      Usuń
    2. Mi też sie podobało bo w wymowie w ogóle się nie różni, zresztą akurat wszystkie te wymawia się podobnie. Ale, w związku z tym że narazie w Pl mieszkają chciała oszczędzić tych X choć po teściu ma obco brzmiące nazwisko:) Mi się najbardziej podobało Beniamin z tych ale to nie była wszak moja decyzja hehe :)
      klara

      Usuń
    3. Wszystkie wymienione imiona sa na liscie "potencjalnych", plus jeszcze kilka na dokladke. :)

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że Twój mąż, dorabia po prostu ideologię do czynu, gdyż co prawda obraził się, ale teraz sam nie bardzo wie za co. Mogło tak być, skoro Córcia tak bardzo dała Wam do wiwatu, że oboje straciliście cierpliwośc i zrobiliście się drażliwi.
    Z imieniem łatwym do wymówienie i tu i tam, to dobry pomysł. Mój syn ma czysto polskie imię i gdziekolwiek się pojawi poza granicami Polski, są problemy nie tylko z wymówieniem, ale przede wszystkim z przeczytaniem jego imienia. Ale co się dziwić, skoro bardzo wielu Polaków jest przekonanych, że to albo przezwisko, albo nazwisko ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz racje! Obojgu nam nerwy puscily, wiec M. wybral obrazenie sie na caly swiat w ramach rozladowania. :)
      Ooo, no to teraz mnie zaintrygowalas i strasznie jestem ciekawa jak ma na imie Twoj syn??? ;)

      Usuń
    2. Wtrącę się tu do waszej rozmowy ;) My byłyśmy dwie dziewczyny i nie powiedziałabym i nikt w rodzinie nigdy nie powiedział, że "córeczki tatusia". Ale nasi rodzice mówili jednym głosem, nigdy żadne z nich przy nas nie kwestionowało decyzji drugiego, a tata jest zdania, że matka wie, co dla dziecka najlepsze i nie stawał nigdy przeciw niej, jeśli chodzi o nasze wychowanie. Dlatego trudno mi znieść takie ekscesy mojego męża i doskonale Cię rozumiem, Agatko.

      Usuń
    3. U mnie tez byly dwie dziewuchy i tez nasze wychowanie tata zostawil calkowicie w rekach mamy. Ale we wszystkich innych sprawach to juz co chwila kwestionowali wzajemnie swoje zdanie. Jak tylko tata byl w domu (bo pracowal glownie za granica) to trwaly takie "przepychanki". :)

      Usuń
  4. Hmmm.. Za wiele tą rozmową jednak nie osiągnęłaś :-) Ale zawsze można ją uznać za dobry początek do następnych. Bardzo jestem ciekawa jak się u Was "rozłożą siły" jak będzie was już czworo? Tatuś i córunia tatusia przeciwko mamusi i synusiowi mamusi? :-)) Czy np Twój nareszcieodzywającysiędociebiemąż przeleje troszkę (tak z pół by było najlepiej) tej "przestrasznie" silnej rodzicielskiej miłości na synka? Tak by było najfajniej... No ale to się jeszcze zobaczy...
    Ale to są drobiazgi kochana. Najważniejsze to gratuluję Ci podwójnie potwierdzonego braku HIV i syfilisa (sama nie wiem którego braku gratuluję Ci bardziej) :-))).
    O bujaku na baterię to ja na tym swoim zaścianku nawet nie słyszałam. Burżujka! :-) Zazdroszczę tych wielkich ciuszkowych zakupów dla małego. Uwielbiam kupować rzeczy dla dzieci.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, napewno wiesz o czym mowie, tylko ja to zle opisuje! :) To tak jak lezaczek dla malucha, tylko podwieszony. Przypomina troche hustawke. :)
      Mam nadzieje, ze M. przeleje troche milosci na synka. Chociaz kto wie, u niego w domu bylo trzech chlopcow i jego ojciec trzymal dwoch starszych bardzo krotko. Jak moj maz przejal takie wzorce to maly ma przechlapane. :) A jak to jest u Ciebie? Corka jest tatusia, a synus mamusi? ;)

      Usuń
    2. U nas to kochana jest wszystko bardziej skomplikowane. Moja rodzina składa sie z mojej córki, córki mojego M. i naszego wspólnego syncia. Córka M. nie mieszka z nami ale jest bardzo z tatą zżyta. W tak złożonej rodzinie nie ma mowy o tym, żeby "ktoś był czyjś". Musi być równouprawnienie i każdy ma czuć się tak samo kochany. I tak jest. Moja córka przyjaźni się z córką M. ale czasami widzę ze gdzieś w głębi rodzi się w niej momentami taka nadzieja, ze może akurat tym razem przy jakichś extra zakupach zapomnę o córce M. :-) Ale jakby ją podpytać to by się do tego nie przyznała :-)).
      No moze malutki ma najlepiej w naszej rodzinie bo jest rozpieszczany przez rodziców i dwie starsze siostry :-)

      Usuń
    3. No tak, najmlodszy zawsze ma najlepiej. :)
      Oj, to rzeczywiscie skomplikowana u Was sytuacja! Ale najwazniejsze, ze potrafiliscie wszyscy pojsc na kompromisy i teraz sie dobrze dogadujecie. A Twojej corce wcale sie nie dziwie, ze jest troszke zazdrosna, w koncu jestes jej mama i pewnie chcialaby na kazdym kroku czuc, ze dla Ciebie jest wyjatkowa i najukochansza. :)

      Usuń
  5. Tatusiowe córeńki. Tak było i będzie, trudno czeka cię niejedna potyczka.Co do imion to może Martin Raphael? Buziaki serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, a czemu akurat Martin Raphael? O imieniu Martin tez myslimy, ale Rapael? ;)

      Usuń
  6. Córeczki tatusia :) ... eh, też mnie to czeka, a mam o tyle trudniej, że mój luby w ogóle nie umie rozmawiać o trudnych sprawach i rozwiązywać konfliktów. Taki wychowawczy defekt, że u niego się nie rozmawiało o sprawach ważnych, a już najmniej się mówiło o swoich emocjach, odczuciach i problemach...
    A synek dwujęzyczny i dwukulturowy może: Robert, Damian, Adrian, Adam, Daniel, Alan... Antoni, Filip lub Krystian (choć tu decyzja co do pisowni polskiej czy angielskiej trudna)... Ja jestem miłośniczką bardzo polskich imion, ale z moimi typami mielibyście problem u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj maz ma dokladnie tak samo! Jak cos go gryzie to przestaje sie odzywac, albo odpowiada pojedynczymi wyrazami. Nie masz pojecia jak mnie to wkurza! Czasem zajmuje mi kilka dni zeby w koncu wydobyc z niego o co chodzi (a najczesciej o jakas glupote)! A ja wole sie poklocic, poplakac i tupnac noga, ale zeby wszystko bylo wyjasnione w pol godziny! :)
      Liste imion mam strasznie dluga, a jeszcze jej nie skonczylam. Bede musiala ja potem skrocic i wreczyc M. Niech wybierze, ktore mu najbardziej odpowiada. Tak wlasnie wybralismy imie dla Bi. :)

      Usuń
    2. Może to dotyczy większości mężczyzn. Oni duszą emocje w sobie, a potem mają zawały, wylewy, depresje i inne kłopoty... my wyryczymy, wykrzyczymy, porzucamy czymś i nam przechodzi, a oni chodzą nabuzowani, obrażeni, nieszczęśliwi i noszą te swoje zmartwienia.
      U nas też ta jest, że z byle głupstwa są takie nieporozumienia i skrajne czasem reakcje. Staram się nie tracić cierpliwości, ale bardzo trudno jest żyć z kimś, kto nie mówi, co go dręczy, co mu się nie podoba i nie odreagowuje właściwie swoich uczuć. Spędzę resztę życia pracując nad tym, a to trudniejsze niż wychowanie dziecka ;)
      Bardzo jestem ciekawa, jak nazwiecie synka. Ale już niedługo się okaże ;)
      A Bi to jak ma na imię?

      Usuń
    3. No wlasnie. Ci faceci... Zawsze musza zgrywac twardzieli! Chociaz moj tata nigdy sie w ten sposob nie dasal, zawsze sie otwarcie z mama klocili (niestety przy dzieciach). A z tym moim M. to sie zastanawiam jak ja mam do niego dotrzec, bo czasem naprawde nie mam pojecia o co mu chodzi, a on snuje sie zly, ale na moje pytania odpowiada, ze wszystko w porzadku! :)
      A Bi ma na imie, tak jak zgadla Klara wyzej - Bianca. :)

      Usuń