Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 15 sierpnia 2014

Nadszedl czas na pozegnanie

Przyznac sie bez bicia, kto pomyslal, ze zamykam bloga? ;)

Nie, to nie to. Dzis bedzie o zakonczeniu karmienia piersia. Dosc exhibicjonistycznie i intymnie, wiec kto czuje niesmak niech nie czyta. :)

Po 35 miesiacach (plus 4 miesiacach przerwy podczas drugiej ciazy) nieustannej Mlecznej Drogi, najpierw z Bi, potem z Nikiem, nadszedl definitywny koniec. No chyba, ze panstwo L. dorobia sie kiedys trzeciego potomka, ale raczej sie nie zapowiada... ;)

Podobnie jak z Bi, poszlo zadziwiajaco latwo, przynajmniej ze strony Kokusia. Mozliwe, ze dlatego, ze juz od dawna nie karmie "na zadanie". Odkad Niko skonczyl rok, ograniczylam karmienie piersia do jednego - przed snem. Napewno mamom, ktore sa z dziecmi cale dnie i maluchy sa nauczone, ze w kazdej chwili moga podniesc rodzicielce bluzke i "pociagnac", maja znacznie trudniej. Nik juz od wielu miesiecy karmiony byl tylko wieczorem i o innej porze dnia nigdy sie piersi nie domagal. Zreszta, moje dzieci nigdy same nie prosily o piers. Pomoglo najwyrazniej to, ze pracowalam od 4 miesiaca ich zycia. Bi i Kokus przyzwyczajeni byli wiec, ze najpierw dostawali butelke z moim odciagnietym mlekiem, potem stopniowo coraz wiecej pokarmow stalych, ale cycka mamy pod reka nie mieli, wiec piers byla tylko o okreslonych porach, kiedy wracalam z pracy. Taki sam grafik utrzymywalismy w weekendy, zeby im nie macic w malych glowkach i pozniej to pozytywnie zaprocentowalo.

Jak odbyla sie cala procedura "odstawienia"? Bardzo prosto. Jak czytam czasem na innych blogach o smarowaniu brodawek czosnkiem lub innym paskudztwem, zostawianiu dziecka na kilka dni z tata lub babcia i inne cuda na kiju, to oczy przecieram ze zdumienia... Nie powiem, podobne posty mialam zakodowane w glowie na wypadek buntu, jednak okazalo sie ze choc Nik buntuje sie ostatnio nad wyraz czesto, to braku cycka nie oprotestowal. :)
Wieczorem, przed polozeniem Kokusia lulu, zamiast jak zwykle dac mu possac piers, wyciagnelam wczesniej przygotowane ksiazeczki. Mlodszy czytanie uwielbia, wiec byl zachwycony. Po czytaniu  przytulilam go do siebie i zaczelam spiewac mu kolysanki. Tu spojrzal troche zdziwiony w strone cycka, ale poniewaz stanik i bluzka byly na miejscu, wiec po prostu zaczal sie bawic moim nosem. :) Pospiewalam mu chwilke, dalam buziaka, wlozylam do lozeczka, poglaskalam po glowce oraz pleckach i wyszlam z pokoju.

I tak sie to odbywa od niedzieli. Za nami piec wieczorow, Kokus usypia bez problemu, wiec wnioskuje, ze piersi mu nie brakuje.

Co mnie zmotywowalo? Tu wlasciwie nie mam jednoznacznej odpowiedzi... Przy obojgu dzieciach, mialam plan zeby karmic do ukonczenia przez nie roczku, kiedy to mogly juz pic mleko krowie. I przy jednym i przy drugim, troche mi sie jednak przeciagnelo. :) Bi sama postanowilam pokarmic az do 16-17 miesiaca, czyli do powrotu z wakacji w Polsce. I to z bardzo egoistycznych pobudek, bowiem mialam zamiar potraktowac cycka jako uspokajacz w samolocie. :) Los chcial jednak inaczej, bo karmienie zakonczylam kiedy Bi miala 15 miesiecy, a powodem byla potworna bolesnosc piersi w ciazy.
Z Nikiem dluuugo odkladalam, przekladalam, a bo szczepienia, a bo choroba, a bo mi zwyczajnie zal zrezygnowac z tej wyjatkowej bliskosci, a to znow jakies przeziebienie czy inne zapalenie ucha. A czas lecial. Przyznaje, ze mimo iz Niko rosl, zaczal chodzic, pojawily sie pierwsze slowa, po prostu pomalu stawal sie chlopcem, to przystawiony do piersi, ufnie ssac i patrzac na matke z uwielbieniem, znow stawal sie dzidziusiem, moim malenkim Kokusiem... To chyba bylo dla mnie najtrudniejsze. I niewazne, ze ten "bobas" od jakiegos czasu przygryzal cyca dla zabawy, patrzac na moja reakcje i rechoczac przy tym bezczelnie... ;)

Pomine milczeniem fakt, ze odkad Niko skonczyl rok, M. co jakis czas pytal kiedy WRESZCIE odstawie go od piersi... :(

Nadszedl jednak 20 miesiac zycia Nika, dzieciaki chwilowo zdrowe, ostatnie szczepienie przed 4 rokiem zycia zaliczone (wlasnie, pisalam ze zapalenie ucha odpuscilo i Niko wreszcie dostal ostatnia dawke szczepionki dla dzieci poltorarocznych? Jak nie, to wlasnie pisze. :)) i skonczyly sie wymowki. Chyba najwiekszym "kopem" bylo to, ze zaraz zacznie sie jesien, a wraz z nia przeziebienia i inne wirusowki, a nigdy nie chcialam dziecka podczas choroby dodatkowo stresowac odstawianiem. Poza tym, juz od dluzszego czasu Niko pociagal sobie doslownie 3-4 razy z jednej piersi, przekrecal sie do drugiej, tam sobie znow possal 30 sekund, po czym sam pokazywal, ze mam juz go wsadzic do lozeczka. Naprawde malo kiedy porzadnie sie przyssal... Jak to wiec zawsze Ola ladnie pisze, "spielam d*pke" i to zrobilam. :)

Jak to znosze? Fizycznie calkiem niezle. Co ciekawe, mimo, ze juz w niedziele nie bylo karmienia, w poniedzialek jeszcze nic nie czulam i pomyslalam sobie, "phi, odstawienie to pikus!". Tiaaa... We wtorek i srode myslalam, ze cycki mi eksploduja! Dobra, troche przesadzilam, to nic w porownaniu z eliminowaniem pojedynczych karmien kiedy jeszcze moje dzieci cycaly pelna para. Nie mniej takiego cisnienia w staniku nie czulam juz od dawien dawna... We wtorek musialam sie po cos wrocic i zrobilam to wyjatkowo bez przeklinania, bo przy okazji zabralam z domu moj maly, reczny laktator. :) I nosilam go w torebce do wczoraj, bo zaparlam sie ze uzyje go tylko jak juz naprawde nie bede mogla wytrzymac. Ale wytrzymalam, chociaz przyznaje, ze przez te dwa dni bylam w pracy bezuzyteczna i w dodatku zla jak osa, bo nie moglam sie na niczym skupic tak mi te cyce przeszkadzaly... Wczoraj juz bylo o niebo lepiej. A dzis (czekajcie, pomacam...) znow jest gorzej, cycki niby w miare miekkie, ale czuje cisnienie. Chyba dlatego, ze mam dosc obcisla bluzke. To juz piaty dzien i w szoku jestem, ze piersi nadal sie nie "poddaja". Tak dlugo karmie, ze chyba po prostu produkcja weszla im "w krew". ;) A pompke oczywiscie zostawilam dzisiaj w domu... :/

To byly odczucia fizyczne. Z psychika znacznie gorzej... Ogolnie caly tydzien chodze rozdrazniona. Nie tylko cycki mnie cisna, mam okres, ale jeszcze mi po prostu smutno, przykro, sama nie wiem co... To chyba hormony, bo co chwila chce mi sie ryczec, wieczorem jak przytulam Nika do snu lzy same zaczynaja mi kapac, nawet teraz, to piszac, mam mokre oczy... Konczy sie nieuchronnie kolejny etap w zyciu moich dzieci. Wiem, ktos pomysli, ze ze mnie matka - wariatka, w koncu to "tylko" karmienie piersia... Ale dla mnie to "AZ". Nasza (moja i moich dzieci) Mleczna Droga to byla czysta przyjemnosc. Jak obiektywnie patrzac, uwazam sie za matke, moze nie beznadziejna, ale zwyczajnie srednia, tak z karmienia piersia wystawilabym sobie z czystym sumieniem celujacy. I moim dzieciom tez, bo to urodzone ssaki... Bedzie mi bardzo, bardzo brakowalo tego widoku:



Nie ma piekniejszego uczucia dla matki, nie ma i juz... Pewnie, ze dziecko karmione butelka kocha sie tak samo, tak samo czuje sie z nim wiez, ale takiej bliskosci nigdy sie nie osiagnie...

Karmilam Bi 15 i pol miesiaca, Nika rowno 20. To chyba niezly wynik? ;) Ale na dzis nadszedl KONIEC.

37 komentarzy:

  1. aj, mnie ścisnęło :) Przyjdę notkę przeczytać w next tygodniu ;) Bo dziś nie mam czasu, weszłam tylko przez chytliwy tytuł :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, to od Klarki nauczylam sie, ze tresc jak tresc, ale tytul ma przyciagac czytelnikow. ;)

      Usuń
  2. Focia jest bezcenna i zazdroszcze, ze tak dlugo moglas karmic. Moj synek mial alergie na moje mleko i po miesiacu niestety byl na mleku sojowym dla alergikow.
    Gratki wielkie jestes Super Mama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu, wspolczuje...

      Ech, zeby tak czlowiek dostawal "ocene" z macierzynstwa tylko na podstawie dlugosci karmienia piersia, to kurcze i czterolatkowi dalabym cyca, a co! ;)

      Usuń
    2. Super Mama za caloksztalt a nie tylko za cyca :-P

      Usuń
    3. Aaaa, a to dziekuje! ;)

      Usuń
  3. Ja Kube karmilam rowne 12 miesiecy, bo wtedy wlasnie musialam wrocic do pracy. U nas obylo sie bez zadnych ceregieli i placzu. Trzymam za Was kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj macierzynski trwa tylko 12 tygodni. :( Ale postanowilam karmic piersia do roku (troche sie przeciagnelo) i w pracy odciagalam, a w domu dawalam piers. Moje dzieci przyjely taki rytual jak cos najnormalniejszego pod sloncem, a potem podobnie zareagowaly na odstawienie. :)

      Usuń
  4. No pewnie, że piękny wynik długości karmienia :)
    Co do smutku to doskonale Ciebie rozumiem, bo w naszym przypadku to, że Tusia sama się odstawiła to ja bardzo długo nie mogłam dojść psychicznie... tak mi brakowało tej wyjątkowej bliskości. Tego nic i nikt nie zastąpi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, taka bliskosc to uczucie jedyne w swoim rodzaju! Wspolczuje kobietom, ktore (z wlasnego wyboru lub pecha) tego nie doswiadczyly!

      Wbrew pozorom takie samodzielne odstawienie sie jest dosc czeste. Moja siostrzenica tez sama odrzucila cyca w wieku 8 miesiecy.

      Usuń
  5. malo ktora kobieta ma tak dobre wyniki w karminieu ;)))) takze gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, no teraz to mnie zawstydzilas. Mnostwo kobiet karmi duzo dluzej niz ja. ;)

      Usuń
  6. Ja karmilam chlopcow po 3 miesiace I jestem z tych miesiecy dumna, a Tobie gratuluje ... szmat czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony szmat, a z drugiej minelo niewiadomo kiedy... :)

      Usuń
  7. :) niestety, czas tak szybko ucieka... Ale spróbuj spojrzeć na to z innej strony - każdy etap rozwoju dziecka ma swoje własne piękne strony i należy się nimi cieszyć. Zdjęcie przepiękne, wspaniała pamiątka :) i pomimo, że na innych zdjęciach widać, że to już duży chłopczyk, przy cycusiu faktycznie zmienia się w dzidziusia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjecie jest sprzed kilku miesiecy, bodajze z marca. :) Juz od dluzszego czasu Niko przy cycku nie przysypial... Zrobilam je wlasnie na pamiatke, wiedzialam, ze lada moment bede go odstawiac. :)
      Masz racje kochana. Kazdy etap to nowe radosci. Ale, przynajmniej dla mnie, rozwoj dzieci powoduje rozdarcie. Z jednej strony ciesze sie kazda nowa umiejetnoscia. A z drugiej kazde odejscie jakiegos etapu wywoluje nostalgie. Chcialabym miec moc przyhamowania czasu, zeby zatrzymac niektore chwile na dluzej. Wiem, ze Bi i Nik juz nigdy nie beda tacy malutcy i slodcy. A ja juz za tym tesknie...

      Usuń
  8. Ehhh, od czego tu zacząć...
    Po tytule wiedziałam, że chodzi o karmienie, bo ostatnio pisałaś, że Niko zasnął wieczorem bez cycusia, także jakoś tak mi się powiązało jedno z drugim :)
    Kochana- gratuluję! Pewnie, że to świetny wynik.
    I przyznam, że czytałam Twojego posta z dużym zainteresowaniem- bo przecież odstawianie i przede mną, i z dużym wzruszeniem- bo tak doskonale rozumiem te wszystkie emocje. Ja na samą myśl, że przyjdzie ten moment, mam mokre oczy i myślę sobie: Boże kobieto, weź się opanuj!
    To chyba tylko my-matki mamy tak mocno poplątany świat uczuć, hormonów...
    U nas sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo Lila ma cyca non stop pod ręką i nadal (jak na swój wiek) często go żąda- dosłownie! A kiedy nie chcę dać, bo wiem, że zaraz zupa, albo po prostu nie mogę w danej chwili- to robi taką awanturę, że na samą myśl o odstawianiu jestem chora. Do tego nadal ssie w nocy. I wiesz co? pewnie gdybym pracowała, to albo już dawno bym Ją odstawiła, albo bym o tym myślała, a tak? Na razie w ogóle o tym nie myślę. Być może sama strzelam sobie teraz w kolano, bo im później, tym może być jeszcze gorzej, ale jakoś na razie nie jestem gotowa :)
    Dobrze, że mamy zdjęcia i te wspomnienia w głowie, w sercu...
    Trzymaj się Agatka, pewnie jeszcze niejedna łezka poleci, ale pomyśl jakiego masz już w domu dużego mężczyznę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, podejrzewam, ze z dlugoscia karmienia to mnie pobijesz na glowe! ;)
      A wiesz, ze piszac tego posta myslalam wlasnie o Tobie i Lilci? Ani osobiscie, ani z blogow nie znam zadnej innej babki, ktora karmilaby rownie dlugo. Mi, z racji, ze to bylo juz jedno - jedyne karmienie, poszlo latwo. Ale Panna Lila tak latwo z cycka raczej nie zrezygnuje. :)
      A moze pozniej wcale nie bedzie oznaczac trudniej? Moze jak Lilcia podrosnie, sama stwierdzi, ze cycek jest dla dzidziusiow, a ona jest duza? Nie wiadomo... :) Szczegolnie jak pojdzie do przedszkola...

      Usuń
  9. Ale mnie przeraziłaś! Że zamykasz bloga :-(. Bo to że ja ostatnio nie komentuje wcale to nie znaczy że nie zaglądam. Nie mam jakoś czasu albo serca do internetu ostatnio, ale niezmiennie was lubie i podczytuję czasami :-).
    A karmienie piersią jest moim zdaniem najpiękniejszym sposobem kontaktu z małym dzieckiem i jak odstawiałam dzieci to płakałam, że ten cudny etap w ich i moim życiu się kończy.
    Buziaki i uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jestes Asiu! A od jakiegos czasu zastanawialam sie gdzie sie podzialas. :) Mam nadzieje, ze ta cisza to nie oznaka zadnych powaznych problemow, co?

      Usuń
    2. Ta cisza to oznaka awersji do komputera :-P. Albo lenistwa, albo stara już jestem :-P.
      A u mnie wszystko lux - dzieci zdrowe, mąż kochany, praca tak samo fajna jak była :-D. Tylko ja się chyba zestarzałam i mam coraz mniej wigoru :-P :-D.
      Buziaki

      Usuń
    3. Ciesze sie, ze wszystko dobrze! I zlituj sie Kobieto z ta staroscia!!! ;)

      Usuń
  10. To następny etap w jego i Twoim życiu, teraz tylko znajdzcie chwile tylko dla siebie będzie łatwiej przeboleć to odstawienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal usypianie to moja dzialka, wiec sporo jest buziakow i przytulasow, ale to jednak nie to samo...

      Usuń
  11. Brawo, że dałaś radę tak długo. Potwierdzam, że ta bliskośc z dzieckiem podczas karmienia jest fantastyczna, uwielbiałam to uczucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, ja tez... I czulam, ze daje dziecku cos od siebie, cos waznego... A juz te pierwsze miesiace kiedy maluch jest wylacznie na cycku w ogole bylam dumna jak paw, ze jestem taka niezastapiona. :)

      Usuń
  12. Cieszę się, że poszło tak łatwo :) Ja miałam zamiar karmić do roku, ale w wieku 10 miesięcy Oliwia sama się odstawiła, a mi było strasznie żal, że to już :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jak to jest, ze niektore dzieci sie po prostu same odstawiaja. :) Ale moze drugie uda Ci sie karmic dluzej! Moje to byly takie "cycusiowe", ze nawet jak zostalo im tylko to jedno karmienie, to same z sebie go nie odpuscily. :)

      Usuń
  13. Pewnie, że niesły :)
    Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Imponujacy wynik:) ja karmiłam tylko 9 miesięcy dlatego ciebie bardzo podziwiam. Tym razem będę dłużej na macierzynskim wiec mam zamiar karmić c onajmniej rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez planowalam rok, ale wyszlo troche dluzej. :)

      Usuń
  15. Przebijam Cie : 2lata i 8mcy. Nawet nie wiem ile to jest w miesiacach. Tez trudno bylo: bo szczepienie, bo choroba, bo powrot do pracy. Uczucie bliskosci podczas karmienia- nie do opisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przebijasz bo Agata karmiła 35 miesięcy. A u ciebie 2 lata i 8 miesięcy to wychodzi 32 miesiące:-P

      Usuń
    2. Hihi, mysle ze Anonimowej chodzi o karmienie jednego dziecka. :) Wtedy rzeczywiscie mnie przebila.

      Wiem, ze jest wiele kobiet ktore karmia o wiele, wiele dluzej. Ale tez mnostwo karmi znacznie krocej. Ja tam jestem z siebie dumna. :)

      Usuń
  16. Zgadzam się z Tobą, że to jest piękne przeżycie i nic go nie zastąpi. Gratuluję, że karmiłaś tak oboje i jeszcze mocniej, że udało się odstawić bez łez ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje! A jak to bylo z Basia? Odstawila sie bez problemu? :)

      Usuń