Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Skleroza nie boli ale trzeba sie nabiegac

A w moim przypadku najezdzic...

Przyjechalam dzis do pracy bardzo zadowolona, ze chociaz raz na jakis czas udaje mi sie dojechac na siodma. Zazwyczaj jestem 10-15 minut spozniona. Odwrocilam sie lekko bokiem siegajac po torebke i co widze? Fotelik Nika, przypiety sobie spokojnie w MOIM aucie (jezdzilismy nim przez weekend)! Noszzzzz, M. bedzie potrzebowal ten cholerny fotelik... No to w tyl zwrot i zapierniczam spowrotem do domu, przeklinajac w duchu i na glos na wlasna skleroze i powolnych kierowcow przy okazji... Wpadlam do roboty juz dobre pol godziny pozniej (i tak szybko obrocilam), a jedna z kolezanek osmielila sie nazwac mnie (z przymruzeniem oka) spoznialska!

Ladnie mi sie tydzien zaczyna, nie ma co... Chwile pozniej, potknelam sie (o wlasnie nogi) w kuchni i o malo nie wylozylam sie jak dluga. Dobrze, ze nie byloby swiadkow...

A! Kiedy jade 110 km/h przy ograniczeniu 90 km/h, po PRAWYM pasie, zaden baran nie ma prawa siedziec mi na ogonie, wyraznie dajac do zrozumienia, ze mam mu zjechac z drogi, tylko z racji posiadania wypasionego BMW, no!

A jutro mamy w pracy kontrole i mam (za przeproszeniem) sraczke... Moj szef pojechal sobie na wakacje, wiec ja bede musiala "szefowac"... To nie pierwsza kontrola, ktorej przyjdzie mi przewodniczyc, ale zawsze mialam ten komfort psychiczny, ze szefunio jest gdzies tam, na drugim koncu budynku i jesli bylyby jakiekolwiek problemy, moge do niego przyjsc po porade. Teraz bede zdana na siebie i kolege, ktory ma zaledwie 10 miesiecy doswiadczenia w departamencie. Ech...

Przezyc dzisiejszy i jutrzejszy dzien i powinno byc juz z gorki...

15 komentarzy:

  1. Ale Ci się tydzień zaczął :P powodzenia jutro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziekuje!
      Mam szczera nadzieje, ze ten poczatek tygodnia to na zasadzie "pierwsze sliwki - robaczywki"! :)

      Usuń
  2. Trzymamy kciuki za pozytywną notkę po!
    Witamy się po przerwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam!
      A kontrola, mam nadzieje okaze sie nudna i rutynowa i nie bede miala o czym pisac...

      Usuń
  3. O kurcze, ale trafiłam post :P
    Dzieje się dzieje, ale wiesz co? Musi byc zachowana równowaga, troche złego i troche dobrego... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, chociaz po tym potknieciu w kuchni, przyeszlo mi przez glowe, ze to zdecydowanie nie moj dzien i powinnam lepiej wrocic do domu, zanim sie gdzies zabije... ;)

      Usuń
  4. Poradzisz sobie!!! Piszac poscik dobrze o tym wiesz :-D
    Pozdrawiam z NY:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Chcialabym miec taka pewnosc siebie... :)

      Usuń
  5. Oj, może boleć, coś mi się zdaje, że czasem bolała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem rzeczywiscie moze. Jak sie zapomni, ze zrobilo sie przemeblowanie, a potem wpadnie w nocy prosto na szafe, idac po ciemku do dziecka... :)

      Usuń
  6. nadrobiłam całość, więc mogę się przywitać :)
    Masz przeboje z tymi swoimi dzieciątkami, ale uwierz mi, że i tak świetnie sobie radzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, wiele matek radzi sobie o wiele lepiej ode mnie. Za pozno jednak "dopadlo" mnie macierzynstwo, nie mam juz tyle cierpliwosci co kiedys...

      Usuń
    2. wiesz, mnie dopadło w wieku 24 lat, a też nie mogę się pochwalić nadmierną cierpliwością. To już chyba zależy od tego, jaki charakter mamy my same, i jakie są nasze dzieci

      Usuń
  7. Jestem pewna, że dałaś rade. Czekam na wieści :-)

    OdpowiedzUsuń