Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 10 kwietnia 2013

Cztery miesiace milosci

Niko konczy dzis 4 miesiace. Moj duzy-maly chlopczyk. :)

Po rozwrzeszczanej Bi, nie moge uwierzyc, ze niemowle moze byc takie spokojne. Oczywiscie nie zawsze, Nik ma gorsze i lepsze dni (i fatalne noce), ale ogolnie jest zadowolony z zycia i wiecznie usmiechniety. Jest tez starsznym gadula. Potrafi spedzic pol godziny albo i wiecej gaworzac, spiewajac i piszczac do mamy/ taty/ karuzeli/ misiow. :)

Lapie pieknie za zabawki i potrafi je z mniejsza lub wieksza precyzja wkladac sobie do buziola. :) Podparty o poduszke "siedzi", a glowke trzyma prosto juz od dawna.

Majac teraz kolejne dziecko do obseracji, nie moge sie nadziwic jak moga roznic sie gusta rodzenstwa, nawet w tak mlodym wieku.

Bi nienawidzila lezec na pleckach, za to na brzuszku lubila rozgladac sie naokolo i chwytac za lezace na macie zabawki. Nik na brzuszku wytrzymuje w porywach 10-15 minut, mimo, ze pieknie podnosi sobie glowe z klatka piersiowa, kreci sie dookola i pelza do tylu. Za to na pleckach potrafi lezec czasem i godzine, lapiac za podwieszone zabawki i sluchajac muzyczek.

Bi uwielbiala jezdzic w wozku, po im wiekszych wybojach, tym lepiej. Zreszta tak ja usypialismy na dworze, bo byla koszmarna do drzemki w dzien i do spania w ogole. Sadzana w specerowce, rozgladala sie naokolo, a my jezdzilismy po trawie. Wozkiem trzeslo na wszystkie strony, a jej pomalu opadala glowa, za to my pomalutku opuszczalismy oparcie nizej i nizej, az wreszcie Bi usnela. :) Niko niecierpi jezdzic po naszych ogrodowych wertepach, toleruje jedynie chodnik i podjazd. I ogolnie wytrzymuje w wozku najwyzej 20-30 minut. Co nie ukrywam jest mi troche nie na reke, bo liczylam, ze jak sie ociepli bede z dziecmi spedzac cale wieczory na dworze, a przeciez nie dam rady nosic Nika 2 godziny na rekach! Latem bede mogla polozyc go na kocyku, ale co robic wiosna?

Poza tym maly Niko przekreca sie z pleckow na boczek i czasem odgina sie caly do tylu probujac dosiegnac cos daleko za jego glowa. Mysle, ze to poczatki pracy nad przewrotem na brzuszek. Wyciagnelam wczoraj pamietnik niemowlecy Bi i przeczytalam, ze pierwszy raz przeturlala sie z pleckow na brzuszek w wieku 17 tygodni. Dokladnie tyle ma teraz Nik, ale jemu raczej zajmie to jeszcze troche czasu, bo nawet ten przewrot na bok jest nadal dosc sporadyczny i niepewny. Wiem, wiem, nie nalezy porownywac dzieci, bo kazde rozwija sie we wlasnym tempie, ale nie moge sie oprzec. :) Wyglada jednak, ze siostra fizycznie przegania brata. Bi od poczatku byla bardziej ruchliwa i do dzis jej rozwoj fizyczny idzie znacznie szybciej niz psychiczny. Nik moze zacznie pozniej chodzic, ale za to bedzie szybciej mowil? Pozyjemy, zobaczymy.

Poniewaz Maly Kawaler skonczyl 4 miesiace, wkrotce zaczniemy rozszerzac mu diete. Nie wiem czy pisalam o tym kiedys opowiadajac o Bi, ale nie kupujemy z M. sloiczkow. Wszystko kupujemy/ uprawiamy swieze i sami gotujemy/ pieczemy i miksujemy, mieszajac na poczatku z moim mlekiem. Zaczniemy oczywiscie od kleiku ryzowego, ale potem przyjdzie czas na marchewki, ziemniaczki, jabluszka i caly asortyment. Dlatego tez bardzo mi zalezy, zeby znalezc w tym roku czas na warzywnik. W zeszlym roku strasznie go zaniedbalam, ale w tym chce koniecznie miec wlasne, niepryskane warzywa. Po cichu mam tez nadzieje, ze ostatnie conocne pobudki spowodowane sa u Nika glodem i wprowadzenie stalych pokarmow choc troche temu zaradzi.

No wlasnie, te NOCE!!! W zasadzie troche sie pomachlaczyly po moim powrocie do pracy, ale to co sie dzieje od tygodnia to koszmar! Nik oprocz karmienia budzi sie dodatkowo raz-dwa razy z niewiadomych powodow. Wiem, ze 2 razy to moze nie tak duzo, ale kiedy zwazy sie, ze jest to raz okolo polnocy, raz okolo 4 nad ranem, a oprocz tego jeszcze je o 2-3, a ja wstaje o 5:15, to juz nie wyglada to tak niewinnie, szczegolnie, ze zajmuje mi z godzine, zeby go spacyfikowac. I tak jak ostatnio pisalam, placze takim mrudno-zawodzacym placzem, ale jak tylko zaczynam bujac kolyska to wpada w istna histerie! Zawsze jednak ludze sie, ze po chwili takiego darcia jednak sie uspokoi, wiec bujam ta kolyska... i bujam... i bujam... I zawsze Nik wygrywa. Biore go na rece, ale nawet tak czesto prezy sie ze zloscia i wrzeszczy dalej. Na rekach jednak po kilku minutach udaje sie go uspokoic i wkrotce usypia. Tyle, ze nie daje sie juz odlozyc do kolyski. Albo zaczyna plakac juz w momencie odkladania, albo budzi sie po kilku minutach i wlacza syrene. W zeszlym tygodniu spal wiec przez duza czesc kazdej nocy w bujaku, bo tam o dziwo szybko sie uspokajal i zasypial. Ja jednak wolalabym zeby spal na plasko, wiec kombinuje jak go tu uspokoic bez bujaka (swoja droga ten, kto wynalazl to urzadzenie zasluguje na nagrode Nobla. Ustrojstwo troche kosztuje, ale warte jest kazdego dolara!). Wczoraj w nocy udalo mi sie uspic go samym glaskaniem po glowce i "szumieniem". Po 10 minutach mojego "szzzzzz" i smyrania po tych pyzatych policzkach, usnal jak kamien i to nadal w swojej kolysce, ha! Tyle, ze obudzil sie po 2 godzinach i chociaz znow uspilam go glaskaniem i "szumem", to spal tylko 15 minut. Skapitulowalam wiec i nakarmilam go, myslac, ze moze po prostu jest glodny. To byla 1 w nocy i liczylam, ze moze pospi do 5. Dupa blada, obudzil sie znow o 3:30. Znow go nakarmilam i tym razem spal juz do 6:30. Ale kurka wodna, no ile mozna! Dziecko w jego wieku jest juz calkiem zdolne do przesypiania nocy, a on co? Nie tylko nie budzi sie coraz mniej, ale coraz czesciej! Juz nie wiem co z nim robic... Jedna z moich teorii na temat czestszego budzenia sie Nika jest glod, chociaz chyba zbyt latwo go uspokoic jak na glodne niemowle. No i budzi sie nieraz pol godziny-godzine po karmieniu, wiec teoretycznie nie powinno go jeszce ssac w zoladku. Inna teoria sa zeby. Wiem, ze jeszcze wczesnie, ale podobno zabki potrafia dokuczac dzieciom duzo wczesniej zanim pierwszy przebije sie przez dziaslo. A ida "skokami", nie caly czas. Nik ma 4 miesiace, mozliwe, ze ruszyly mu sie, ale zanim wreszcie "wyjda" bedzie mial okolo pol roku, co jest wlasnie przecietnym wiekiem na pierwszy zab. A mlody od dwoch tygodni rzeczywiscie strasznie sie slini, wklada piastki do buzi i doslownie je "gryzie", nie ssie. Wiec kto wie...

A dzis, o 3 nad ranem, kiedy polprzytomna karmilam malego ssaka, on oczywiscie zasnal sobie przy cycku snem sprawiedliwego. I chyba zaczelo mu sie cos snic, bo tak wpol wiszac na cycu, zaczal sie zasmiewac! Normalnie rechotal w glos przez sen! Mimo wczesnej pory i ciezkiej nocy i mnie sie na to geba usmiechnela. To jest wlasnie esencja mojego szczesliwego, malego synusia... :)

 



24 komentarze:

  1. Ale pucuś!!! Ile waży? :D Genialny jest :D
    Ja tez porównuje, fajnie wtedy zobaczyć różnice między nimi :)
    Mój Emi jest 6 dni młodszy a obraca się jedynie z brzuszka na plecki, czasem na boczki, ale nie kombinuje na brzuszek :) A to jak opisujesz, własnie tak się przymierzał Tymek do obrotów, odginajac się :) No i Emi nie łapie jeszcze tak pięknie zabawet jak Niki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojecia ile wazy, oprocz tego, ze sporo! :) W poniedzialek mamy wizyte u lekarza, to dopisze.
      Wlasnie, Bi tez zaczynala przewrot na brzuszek od takiego odginania sie do tylu. Ale Nik robil tak przez kilka dni, a teraz przestal...

      Usuń
  2. Jaki jest słodki<3 i faktycznie inny od Bi.
    Ale i Ty jesteś inną mamą, widać to gołym okiem, co wcale nie oznacza że wcześniej byłaś zła :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dostalam przy Bi dobra szkole. Teraz cokolwiek by sie nie dzialo, wiem, ze minie, trzeba tylko zacisnac zeby I "przetrwac". I pic hektolitry kawy... ;)

      Usuń
  3. Pulpetino! :) Rośnij duży i daj mamie pospać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, ciocia Dorotka, poradz cos na te noce, no!!! ;)

      Usuń
    2. Chciałabym, ale u takiego maleństwa nie czuję się mocna. Obserwować i czekać cierpliwie :)

      Usuń
    3. Ale ja juz wymiekam... :)

      Usuń
  4. No no taki pulpecik z niego :D
    No i chyba fajnie, że każde dziecko jest inne... bo tak to by wszystko było przewidywalne i nudne.. a tak nigdy nie wiadomo czym nas brzdące zaskoczą :D

    Właśnie - daj chłopcze już mamie więcej pospać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, pospac, pospaaac!!! :)

      Naprawde niesamowicie jest patrzec na te roznice. Bo przeciez dwoje dzieci z jednej matki i jednego ojca, a tak bardzo rozne! :)

      Usuń
  5. Papusiaste jest to Twoje małe wiekie szczęście ;-))) I słodkie do schrupania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papusiaste, bo cale noce by papusialo. Normalnie czuje sie jak nocny bar mleczny.
      A slodki jest niesamowicie, szczegolnie w dzien. Bo jak tu nie uwielbiac takiego paczka, ktory smieje sie i gaworzy jak tylko czlowiek sie nad nim pochyli?

      Usuń
  6. Skoro Nik nie lubi wózka, a na rękach nie chcesz go nosić, to wrzuć go w chustę. Noszę tak naszą Mi nadal, a ma już pół roczku. Spacerek 4-godzinny np nie stanowi problemu.
    Co do zębów, to mojej zaczęły iść jak miała 2 miesiące, więc wszystko jest możliwe. Mam natomiast jeszcze jedną teorię z własnego doświadczenia. Niektóre dzieci w taki sposób przechodzą skoki rozwojowe. Moja od urodzenia przesypiała noc, nagle zaczęła się przez kilka dni (może z tydzień) budzić dwa razy nawet na karmienie. Krótko po tym wystrzeliła mi nagle z ciuszków 56 na 68 oO, normalnie szok w dwa tyg mniej więcej o dwa rozmiary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez przyszedl mi na mysl skok rozwojowy, ale te ciezsze noce trwaja juz prawie 2 tygodnie. Cos dlugo... A pamietam, ze Bi tez zaczela w ktoryms momencie przesypiac noce, a potem jej sie "odwidzialo", zaczela budzic sie po kilka razy i juz tak zostalo...
      Ojej, ale z ta chusta to nie wiem czy dalabym rade. Nik jest strasznie duzy i ciezki... :)

      Usuń
  7. On jest przesłodki! :-)
    Myślę że to mogą być ząbki. One rzeczywiście idą najpierw gdzieś, tam w środku, w dziąsełkach i niekoniecznie musi być je widać. Może kup jakiś żel do dziąseł, albo spróbuj mu dać raz jakiś przeciwbólowy lek to zobaczysz jak zareaguje. A może to jest związane z Twoim powrotem do pracy? Może Ty jesteś bardziej spięta, niewyspana, zmęczona albo bardziej "nerwowo" podświadomie reagujesz na jego pobudki mając przed oczami wizję przysypiania w pracy ;-)? Mówią, ze dzieci wyczuwają nastroje rodziców i one im się udzielają. Nie wiem, tak jakoś mi się to skojarzyło...
    Tak, czy inaczej trzymam kciuki za Was. Trzymajcie się ciepło.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki! To jest moja najdrozsza mala bambaryla (jak go "ochrzcil moj tata). :)
      Bardzo mozliwe, ze to stres zwiazany z moim powrotem do pracy. Mielismy juz ustalony calkiem znosny rytm nocy, a odkad pracuje wszystko zaczelo sie psuc. Teraz to juz jakies apogeum, a najgorzej, ze nie wiem jak to opanowac... Ale tez moj maz kompletnie zmienil malemu rytm dnia, wiec nic dziwnego, ze odbija sie to na nockach...
      Rowniez pozdrawiam!

      Usuń
  8. fajna pyza z niego ;)
    moja Noemi byla totalnie antywozkowa... wiec troszke Cie rozumiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech te dzieci... Antywozkowe, antysmoczkowe, no po prostu niczym im sie nie dogodzi... ;)

      Usuń
  9. śLICZNY! Mój Jasiek ostatnio zasypia tylko na moich rękach opatulony w kocyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki!
      Niko zazwyczaj usypia bez problem przy piersi. Tyle, ze potem budzi sie po kilka razy, cholercia...

      Usuń