Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

wtorek, 5 marca 2013

Bilans pierwszego dnia

Agata:praca - 1:0

Oglaszam wszem i wobec, ze lubie moja prace! Wlasciwie to zawsze to powtarzalam, wiec niespodzianka nie jest. :) Lubie moich wspolpracownikow, z ktorych wiekszosc witala mnie z entuzjazmem, wypytujac o dzieci. Lubie moich szefow, ktorzy tez sprawiali wrazenie zadowolonych z mojego powrotu. Moj osobisty szef co prawda lekko mnie zirytowal, bo nie czekajac az sie rano troche ogarne, dal mi liste projektow za ktore mam byc samodzielnie odpowiedzialna. Ale wybaczam mu, bo bral pol dnia wolnego, wiec musial zalatwic wszystko zanim wyszedl. :) Moje konto zostalo w koncu odblokowane i zajelo mi jakies 2 godziny, zeby przejrzec zalegle maile. ;) Z druga pompujaca kolezanka wypracowalysmy sobie grafik "mleczny" bo dziewczyna okazala sie dosc pruderyjna i nie chce robic tego w tym samym czasie. Mnie tam towarzystwo nawet by odpowiadalo, przynajmniej moglabym umilic sobie czas gadulstwem. :) Zapomnalam juz jaki cholerny mamy ruch na drodze o 3:30. Zajelo mi dobre 5 minut zeby wyjechac z parkingu! A potem pojechalam po Bi do opiekunki i kilka minut zajelo mi przekonanie uparciucha, ze tak, MUSIMY jechac do domku, do tatusia, braciszka i pieska. Dopiero ten ostatni wydal sie na tyle kuszacy, zeby dziecko pozwolilo zalozyc sobie buty, kurtke, czapke i zapakowac do auta. A potem jechalysmy sluchajac i spiewajac (znaczy sie ja spiewalam) dzieciecych przebojow z plyty radia Zet. ;)
A potem przekroczylam prog domu i sie zaczelo. Nakarmic Nika, nakarmic Bi, wlozyc gore brudow do zmywarki, pozmywac co trzeba recznie, przewinac Bi (kupa), zapakowac lunch na nastepny dzien, przygotowac ciuchy dla siebie i Bi, przewinac Nika (kupa), zaaplikowac witaminy obojgu dzieciom, zabawic synka, ktory marudzil i marudzil az w koncu usnal mi na rekach, nakarmic Bi, polozyc i jedno i drugie spac. Chcialam jeszcze odpowiedziec na komentarze pod ostatnimi postami i przeczytac kawalek ksiazki. Na komentarze do swoich postow odpowiedzialam, otworzylam ksiazke i juz przy pierwszej stronie literki zaczely mi sie rozplywac. O 21:30 juz smacznie chrapalam. :)

Nik:tata - 2:0

Moj syn zdecydowanie odmowil picia z butelki! Sprobowalismy dzien wczesniej jak to pojdzie, ale pociagnal dwa lyki i zasnal snem sprawiedliwego. :) Stwierdzilismy wiec, ze nie bedzie tak zle... Za to wczoraj darl sie jak zarzynane prosie, wymachiwal lapkami (maz odgrazal sie, ze go zwiaze, hehe) i przez caly dzien wypil moze z 50 ml. M. dzwonil do mnie kilka razy strasznie sfrustrowany, a w tle slyszalam jak maly wrzeszczy na calego. Z Bi nie mielismy az takich problemow. Pierwsze butelkowe karmienie odbylo sie w atmosferze buntu, ale mala zaraz podlapala, ze butla tez ma mleko i wiecej nie protestowala. Nik jest najwyrazniej bardziej uparty. Kocha swojego cyca i jest mu wierny. :) Podejrzewam, ze fakt, ze nie znosi smoczka, pogarsza jeszcze sprawe, maly nie lubi po prostu smaku plastiku i juz. Krzywi sie, zlosci i pluje dalej niz widzi. I dlawi przy okazji. No trudno, bedzie musial przywyknac... Ale kilka dni bedzie przekichane. Wieczorem maly tez byl nieswoj, marudzil bez powodu, chcial byc ciagle noszony, zupelnie jak nie moj synek. Pewnie zestresowal go brak mamy w dzien, brak cyca, no i ta znienawidzona butla...

8 komentarzy:

  1. strasznie szybko ten powrót do pracy, tak w USA jest? nie masz więcej wolnego czy to Twoja decyzja, żeby wracać?
    ech, ten zapieprz po powrocie i kupa, kupa, kupa sa mi tak bliskie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Olu, tylko tyle daja tu macierzynskiego. I tak mam szczescie, ze nasza firma jest filia wiekszej korporacji. W wiekszosci malych firm daja tylko 6 tygodni. Niestety, pod tym wzgledem jest tutaj do dupy...

      Usuń
  2. A może byście spróbowali dawać małemu mleko ze strzykawki i takiej malej rureczki? Słyszałam od kuzyki, że najpierw daje się dziecku palec do wyrobienia odruchu ssania, a jak już zaczyna ssać, to wsadza się rureczkę ze strzykawką i poi dziecko mlekiem. Jak nie lubi butli, to może to jakaś alternatywa?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez slyszalam o tym sposobie, ale mysle, ze Nik potrzebuje po prostu czasu. Juz dzisiaj drugie karmienie przebieglo w nieco spokojniejszej atmosferze. Mam nadzieje, ze jeszcze dzien, dwa i malemu zacznie byc wszystko jedno czy dostanie piers czy butle.

      Usuń
  3. W kwestii ogarniania wszystkiego tez jestem na etapie lekkiego chaosu:) Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to bywa po powrocie do pracy. Nagle okazuje sie, ze doba wsiaka w czarna dziure i na nic nie ma sie czasu... :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze czytać, że ktoś lubi swoją pracę :)
    A Nik na pewno tęskni na cycusiem i mamą, ale się przyzwyczai, trzeba czasu na takie nowości. Powodzenia kochani!

    OdpowiedzUsuń