Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 1 października 2012

po-weekendowa maruda

Uwaga, bede zrzedzic!

Weekend mialam kiepski, jakby wszystko sprzysieglo sie, zeby mnie wpieniac. Normalnie tak sie czulam przed okresem, ale teraz takiego usprawiedliwienia nie mam...

Bi przechodzi sama siebie. Zaliczylismy 5 WIELKICH histerii i niezliczona ilosc mniejszych. Ona od okolo tygodnia po prostu wszystko wymusza wrzaskiem i w rezultacie drze sie (bo to nie jest placz, ona jest zwyczajnie wsciekla) doslownie co 15 minut! Staramy sie ja ignorowac ale to nie takie proste kiedy w skrajnych przypadkach (jak te 5 napomkniete wyzej) potrafi wyc na pelnych decybelach (i bez chrypki!) ponad pol godziny. Oczywiscie uspokaja sie jak nikt na nia nie patrzy, ale wystarczy jedno spojrzenie i koncert zaczyna sie od nowa. I nie da sie wtedy zabawic, utulic, wrecz przeciwnie odpycha nas i kopie! A o co te awantury? Ano, dziecko nie chce wyjsc ze sklepu. Albo nie ma ochoty byc zapiete w fotelik samochodowy. Albo jest zmeczone jak cholera ale drzemke chce sobie uciac na rekach rodzica a nie w lozeczku. Albo nie chce jesc tego co ma na telerzyku i domaga sie slodyczy. Albo klocki nie chca sie polaczyc, a kwadrat nie przejdzie przez otwor na kolko w zabawce. Co ciekawe niania, do ktorej chodzi od dwoch tygodni twierdzi, ze Bi jest malym aniolkiem, tylko niejadkiem, ale jak tylko dziecko przestepuje prog domu, normalnie czort w nia wstepuje. Wiem, ze to przejsciowe, ze trzeba nie tracic zimnej krwi i przeczekac, ale kto nie przezyl takich napadow zlosci u malego dziecka, nigdy nie zrozumie ile to kosztuje siwych wlosow.

Ja turlam sie juz coraz bardziej, kostki zaczely mi puchnac tak, ze az bola. W pracy moge sobie podlozyc stolek pod biurko, zeby miec nogi wyzej, ale w domu, przy Bi nie mam nawet jak usiasc. Juz kiedys pisalam, ze ona nie znosi kiedy rodzic usiadzie spokojnie. Zaraz przychodzi, wrzeszczy i ciagnie za reke, ale najgorzej, ze ona sama nie wie wlasciwie czego chce. Tylko tego, zeby mama czy tata absolutnie nie siedzieli. W najlepszym wypadku wlazi na kanape i zaczyna po nas skakac, ale na to, ze wzgledu na moj brzuch tez nie moge jej pozwolic.
A dzis od rana krzyz tak mnie napierdziela, ze zaraz chyba zwariuje i zle spalam bo maly akrobacje sobie wyprawial i chyba dlatego zebralo mi sie znowu na utyskiwanie.

Jak juz marudzic, to na calego. Teraz o tej cholernej pracy dyplomowej. Zostaly mi (miejmy nadzieje) tylko dwa miesiace, a tu los znow rzuca klody pod nogi. Promotor zazyczyl sobie wykresy zrobione w konkretnym programie (SigmaPlot, ktos wie z czym to sie je?). Program ten podobno jest na kazdym pececie w uczelnianej sali komputerowej. Do ktorej nie mam niestety czasu sie wybrac, bo kiedy skoro w dzien jestem w pracy, a wieczorem z Bi? Mozna jednak wgrac sobie probna wersje tego programu na kompa. No to probuje. Najpierw okazalo sie, ze nie odbiera na Mac'u. Super. Kupilam specjalnie laptopa z Windowsem. I co? I nico, bo po zainstalowaniu programu pokazuje mi sie blad, ze licencja wygasla (jaka, kur...czaki!, licencja, to probna wersja!). Wlasnie czekam na telefon od panow technikow, zeby cos z tym zrobili, bo podobno to dosc popularny blad przy wgrywaniu programu. Ech... A zeby bylo jeszcze smieszniej, podobno dane do tego programu mozna kopiowac bezposrednio z excela. Tyle, ze na laptopie mam wersje starsza nic na Mac'u i jej nie rozpoznaje! Czyli wychodzi, ze bede musiala wklepywac wszystkie dane od nowa, a to naprawde niemalo numerkow i wez sie czlowieku nie pomyl! Chyba, ze zainwestuje jeszcze w najnowsza wersje Office'a... A potem jeszcze w pelna wersje SigmaPlot, zeby sie nie mordowac z probnymi instalacjami... Czyli wydam fortune na cos co przyda mi sie na kilka tygodni... Zalamka...

Zaczynam miec pomalu dosc... Jeszcze cos, a stwierdze, ze piep....e to wszystko i po prostu sobie odpuszcze. Mam magistra z Polski, chyba przezyje bez tutejszego...

14 komentarzy:

  1. cały czas zastanawiam się - skąd Ty czerpiesz na to wszystko siłę? Ja bym siadła i płakała!
    Serdeczności przesyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko, ja czasem tez nie wiem. :) A w niedziele wieczorem, kiedy okazalo sie, ze swiezo wgrany program nie dziala, autentycznie siadlam i sie poplakalam. Maz musial mnie pocieszac i uspokajac. :)

      Usuń
  2. Bi chyba dokładnie wie, że w domu może pozwolić sobie na wszystko i korzysta do wypęku;-) Wiem, że to Ciebie nie pocieszy, ale powiem Tobie, że minie. Na pewno!
    Co do reszty, to mogę pozrzędzić z Tobą, tak dla towarzystwa, chcesz?
    Bo prawda jest taka, że jak pizgniesz i dasz sobie spokój, może się zdarzyć, że będziesz miała do siebie później żal, więc może warto mimo wszystko, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, pozrzedz ze mna, prooosze! :) Wiem, niestety, marudze, zale sie i odgrazam, ale wiem, ze gdybym rzucila to w diably to cale zycie bym zalowala...

      Usuń
  3. Minie ale ile to człowieka kosztuje.Nie jest ci lekko, o nie.Zgadzam się z Akularem. Jak odpuścisz to możesz do tego już nie wrócić i będzie ci kiedyś żal. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano wiem... Dlatego, poza chwilowymi slabosciami nie odpuszczam... :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziekuje Misiu! Czasem tylko tego nam trzeba, zeby ktos przytulil, nawet bez slowa...

      Usuń
  5. Bi jest cudowna! Spróbowałam sobie wyobrazić Twoją rodzinkę tak na przykład za pół roku :-)). Albo Bi, do czasu Twojego porodu, minie ten przedwczesny bunt dwulatka albo ... :-) aż strach pomyśleć. Podziwiam mamy co się decydują na dzieci w tak krótkim odstępie czasu. 9 lat - to jest najlepsza róznica wieku u dzieci. Każde ma juz całkiem inne potrzeby i jeszcze starsze pomoze przy młodszym. Rewelacja. Polecam za dziewiec lat mozesz to sprawdzić :-))) .
    Już ci kostki puchną bidulko a tu jeszcze trzeba się do tej pracy turlać. Masz termin na grudzień, tak?
    Myśle ze pisanie tej pracy magisterskiej jest Ci potrzebne teraz jak dziura w moscie. Współczuję serdecznie. Szkoda że tak daleko z nią zaszłaś bo byś ją bez wyrzutów sumienia wyrzuciła do kosza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to sie boje wyobrazac sobie moja rodzine za pol roku. :) Podejrzewam, ze Bi raczej do tego czasu ten bunt nie minie, a do tego dojdzie niemowle...
      Miedzy mna a siostra bylo 6 lat i moja mama tez mowi, ze to byla swietna roznica. Sama tez nie planowalam drugiego dziecka tak szybko, no ale sie stalo. ;)
      Tak, termin mam na poczatek grudnia. Ale w pracy to ja w tej chwili odpoczywam (w porownaniu z tym co dzieje sie w domu), wiec nie narzekam. :)
      A co do magisterki to sama jestem sobie winna, zawsze wszystko odkladam na ostatnia chwile a potem rwe wlosy z glowy. :)

      Usuń
  6. Jak ja cie Kochana doskonale rozumiem! Mój Antek od jakiegoś czasu tam mnie wyprowadza z równowagi... Histerie są u nas na porządku dziennym, codziennie nowa wojna o byle co. Jestem teraz z dwójka w domu bo Antek chory więc czasem wychodzę z siebie.
    Drze się bo żelki mają zły kolor albo nie może zjeśc obiadu w pokoju. Tylko wiesz jak ja wygrywam taką bitwę to on w końcu ustępuje i je w kuchni! Grunt to się nie dac Małemu terroryście bo nam na głowę wejdzie. Ostatnio to odkryłam!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie. Ryk o wszystko, nawet najbardziej absurdalne rzeczy, byle sie zloscic.
      Z ta konsekwencja u nas chyba calkiem niezle, chociaz przyznaje, ze czasem ustepujemy, zeby juz ucichla, trudno, pewnie kazdemu rodzicowi sie zdarza... :)

      Usuń
  7. Jesteś wielka! I nie mówię o rosnącym brzuchu ;) Podziwiam. Praca, ciąża, bunt prawie-dwulatki i jeszcze praca dyplomowa z przebojami... Na kompach to ja się nie znam. Ale co do Bi to minie jej, bądźcie konsekwentni, nie ulegajcie jej we wszystkim, a przejdzie jej. Jak się uspokaja, gdy nie patrzycie, to dajcie jej odetchnąć w jej pokoju czy łóżeczku. U nas izolacja na czas histerii działa doskonale, potem dziecko jest bardzo pokorne. A że u niani jest aniołkiem... to chyba każdy zna... mamę się da wykorzystać, zna się jej słabe punkty, do niani się trzeba podlizać, ona ma inne reguły, nowe, atrakcyjne. Mamy zasady są zawsze be i trzeba badać na ile się dadzą zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, staramy sie jak najmniej ustepowac malej paskudzie, ale przyznaje sie bez bicia, ze zdarza sie, ze dostaje cos, zeby juz tylko przestala sie drzec... Musze chyba zaczac wsadzac ja do lozeczka albo kojca kiedy histeryzuje, bo z pokoju zwiewa i leci za nami, po czym uczepia sie nogi. Caly czas z potepienczym wyciem, oczywiscie. :)

      Usuń