Kilka teksciorow, na dobry poczatek weekendu. Enjoy! ;)
Od jakiegos czasu, codziennym rytualem Kokusia, jest wachanie naszych dezodorantow. Wpakowuje sie taki krasnal za toba do lazienki i nie odpuszcza i nudzi:
"Mama, moge to popachniec?"
***
Kiedy Nik wie, ze nabroil i mama byla zla, ale w koncu jej przechodzi i przytula skruszonego syna, pyta:
"Jus mnie polubialas?"
***
Bi: "Mama, pretenduj, ze dzis jest Mother's Day!".
Na moje rozbawione spojrzenie, po namysle: "Udawaj mamo!"
No. To ja rozumiem. ;)
***
Po tym jak matka znalazla kleszcza lazacego jej po nodze, Bi uznala za stosowne pouczyc (czyt. postraszyc) brata:
Bi: "Jak kleszcz wypije twoja krewke, to nie bedziesz juz taki duzy i mieciutki, tylko plaski, jak jakis placek!"
***
Nik, ta moja maruda i zlosnik, potrafi mnie czasem rozwalic okazjonalnym stoicyzmem. Np. taka sytuacja:
Bi przebiera sie w swoja blekitna suknie rodem z Krainy Lodu, zatacza kilka piruetow, po czym podbiega do brata ukladajacego tory i probujac zachecic go do zabawy, wola:
Bi: "I nagle chlopczyk zobaczyl piekna Else!"
Nik (calkowicie bez emocji, nie podnoszac nawet glowy): "Ale chlopcyk nie zobacyl, bo on sie bawil."
Na takie diktum, Bi stanela jak wryta, zapominajac jezyka. ;)
Albo taki dialog:
Bi spiewa, Nik jej wtoruje, dosc nieudolnie. ;)
Bi (wkurzona): "Nik, przestan!"
Nik (luzacko): "Dobla, dobla, ja tak sobie tylko spiewalem..."
***
Odbieram dzieci od opiekunki. Cmokam, "klaszcze jezykiem" i ogolnie wydurniam sie, zeby wywolac usmiech na buzi jej polrocznej podopiecznej. Bi, najwyrazniej zazdrosna, wpycha mi sie na kolana, zaslania soba wszelkie inne widoki i wola:
"Mama, ty musisz lubic mnie i Kokusia jak bedziemy bejbusiami, a nie takie obce, male ludzie!".
***
To tyle. Wiecej (grzechow) nie pamietam. ;)
To juz nasz ostatni weekend przed urlopem, uwierzycie?! Musimy zrobic liste potrzebnych rzeczy i to, co sie da, kupic z wyprzedzeniem, zeby kolejnej soboty nie spedzic latajac jak ze sraczka... Poza tym trzeba doprowadzic ogrod do jako takiego stanu, zeby po powrocie nie zastac dzungli. ;)
Milego weekendu i niech pogoda Wam dopisze! U nas bedzie goraco! :)
Agata- dziekuje Tobie za usmiech na twarzy po przerabanym dniu w pracy i kapieli we wlasnym pocie przy 36 st. upale.
OdpowiedzUsuńW sumie to Potworki mnie rozradowaly- wiec cmok dla tych slodziakow :*
Cmok cmok, dla malych urwisow... ;)
UsuńUpalu bez klimy wspolczuje. Na Florydzie temperatury dochodzily do 40 stopni, ale tam w kazdym budynku klimatyzacja bucha pelna para!
hahaha :))))
OdpowiedzUsuńU nas też gorąco nawet bardzo :) Udanego weekendu i zakupów przed urlopowych! Zazdroszczę Wam tego wyjazdu! :)
OdpowiedzUsuńJuz wrocilam I stwierdzam, ze tydzien to jednak za krotko! Potrzebuje tak z miesiaca, zeby naprawde odetchnac...
UsuńAle mi wieczór umiliłaś tymi tekstami :) Niesamowici są! Mając dwóch takich mądralińskich w domu na pewno nie możesz narzekać na nudę ;)
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj było chyba ze 35 stopni - a jutro podobno jeszcze większa kumulacja i tropiki. Udanego weekendu - obyście znaleźli dla siebie chociaż kawałek cienia i wytchnienia od tego skwaru :)
W naszym Stanie akurat ochlodzenie. Wpadlismy z niemal 40 stopni na Florydzie, do 28 i wczoraj przechodzilam caly dzien w bluzie, bo zimno mi bylo! :D
UsuńSlodziaki kochane. Testy maja zabojcze!!!
OdpowiedzUsuńCzasem rzeczywiscie mozna plasnac o ziemie ze smiechu. :)
UsuńDobre:)
OdpowiedzUsuńU nas jak zwykle -
apowiadają deszcze:( Czemu mnie już to nie dziwi?
Udanego urlopu!!!
Tragedia... Deszcze latem... U nas akurat sie "ochlodzilo" - wczoraj bylo jakies 26 stopni. ;) Ale w porownaniu z Floryda I tak mi zimno. :)
UsuńFajnie, że niedługo wyjeżdżacie, choć wiem, że z dziećmi to raczej nie odpoczniecie
OdpowiedzUsuńBrytusia :* Takie szczere,takie za mocne, i takie,KURNA,prawdziwe :) Ale może nie będzie (aż) tak źle. My rok temu nawet daliśmy radę z Lilą hihi.
UsuńNie bylo najgorzej. ;) Relaksem bym tego nie nazwala, ale odpoczelam od pracy, gotowania i sprzatania. Zawsze cos. ;)
UsuńJak zawsze super teksty:P
OdpowiedzUsuńA ta sytuacja ze stoickim spokojem Nika to jak typowa anegdotka o kobietach i facetach - Ona stara się pięknie wyglądać a facet i tak nie bardzo to dostrzega:D
Hahaha, tak, moje dzieci to typowi przedstawiciele swoich plci. ;)
UsuńNo jak mogłaś lubić jakieś obce małe ludzie?! :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich <3 są obłędni
Nic nie poradze, ze te obce, male ludzie sa takie slooodkie! ;)
UsuńKokusiowa reakcja na Else wygrywa to zestawienie! Mistrzostwo :) u nas taki upał, że ledwo żyjemy...
OdpowiedzUsuńA ja wpadlam z hukiem z prawie 40-stopniowych upalow w skromne 28 stopni - i chodze w bluzie! :D
UsuńO, moja ulubiona seria :)
OdpowiedzUsuńAle powiedz - pretendowałaś? :)))
Na szczescie Bi wpadla na inny pomysl i pretendowanie mi odpuscila. ;)
UsuńU nas było gorąco - basen i klimatyzator w użyciu :) Milego urlopu, ja dopiero od 18.07!!!
OdpowiedzUsuńO, to juz zaraz! ;) Zazdroszcze, bo wlasnie wrocilam z odpoczynku i jeszcze bym sie pobyczyla! :)
UsuńNo nie, Nikuś jest po prostu mistrzem świata. SŁODZIAK!
OdpowiedzUsuńJa bym pretendowała każdego dnia, co Ty na to, Agata?
Lila też ma takie tekściki w stylu "popachnieć".
Choć teraz, hitem u nas jest, jak mała nie chce się na coś zgodzić, mówi: "O nie! Nie ma takiej mowy!", albo: "O nie! To nie ma sensów!".
Że już? Że za chwilę wyjeżdżacie? Naprawdę nie chce się wierzyć.
Buziaki!
Nie tylko za chwile wyjezdzamy, ale juz wrocilismy! :)
UsuńUwielbiam te dzieciece przekrecenia! Szkoda, ze kiedy probuje spisac potworkowe, zazwyczaj zanim chwyce za dlugopis, juz zapominam co oni dokladnie powiedzieli. ;)
Zeby ten dzien matki oznaczal sniadanie do lozka i dzien na zbijaniu bakow, to tez chetnie bym popretendowala. A ze to dzien jak codzien, to nie warto. :D
Kokus, przy wszystkich swoich wadach oraz wrzeszczaco - jeczacym charakterku, to niesamowicie wrazliwe dziecko. Jest tez baaardzo delikatny, przytulasny i taki do wykochania. Jak humorek dopisuje. ;)