Pare tygodni pozniej, zapukal do nas pan z elektrowni i poprosil o podpisanie swistka, ze zgadzamy sie na wyciecie galezi z drzew rosnacych bezposrednio przy liniach wysokiego napiecia. Takie drobne "podciecia" robia niemal co roku, wiec podpisalam nie zastanawiajac sie zbytnio. Jednak kilka dni pozniej, przejezdzajac z M. wzdluz naszej posesji zlapalismy sie za glowe! Panowie zaznaczyli rozowymi wstazeczkami drzewa i krzaki, ktore mieli wyciac i kiedy to sobie wyobrazilismy, szczeki nam opadly! Pisalam wielokrotnie, ze mieszkamy przy ruchliwej ulicy, ale fakt ten osladzalo nam nieco to, ze przy drodze roslo tyle drzew i krzakow, ze tworzyly zielona kurtyne i nasz dom z drogi byl niemal niewidoczny. Tak bylo, ale sie skonczylo... Wiekszosc z naszej naturalnej oslony zostala wycieta w pien (doslownie, w koncu mowimy o drzewach). Rozwazalismy nawet pojechanie do urzedu miasta i zrobienie awantury, ale poniewaz mielismy juz kilkakrotnie przeprawy z tamtejszymi urzednikami, stwierdzilismy, ze stracimy tylko nerwy, a oni i tak nie cofna decyzji. Postanowilismy wiec zobaczyc co los przyniesie i pogratulowalismy sobie, ze w zeszlym roku zdecydowalismy sie postawic plot...
Jak "upiekszyli" nam posesje, najlepiej oddadza foty. Tak wygladal widok na przod ogrodu w czerwcu, podczas przyjecia urodzinowego Bi:
A tak wyglada to teraz:
Nawet na zdjeciu zrobionym z niedokladnie tej samej perspektywy, widac przeswity... Tutaj jednak widok przeslaniaja troche klony i dab, wiec roznica nie wydaje sie az tak szokujaca.
Popatrzcie jednak na to zdjecie. Tak wygladal widok na droge z w lipcu:
A tak wyglada teraz, z ta roznica, ze pien drzewa po prawej rowniez "zniknal" (to jest wlasnie ten orzesznik:
Tragedia! Zrobili nam takie przeswity! Dzieki Boziu, ze rok temu natchnelo nas na ten plot!
Koledzy M., ktorzy przejezdzaja obok w drodze do/z pracy, pochwalili mu sie, ze wreszcie widza nasz dom, co dalo malzonkowi kopa do zabrania sie za malowanie plotka. Chociaz jeden pozytyw. :)
Najgorsze jednak przyszlo kiedy "drwale" dotarli do naszego orzesznika, ktory dotychczas gorowal pieknie nad chalupka:
Teraz z boku wyglada to tak:
Puuustkaaa... Wczesniej widok na dom od tylu, wygladal tak:
Teraz wyglada tak:
Patrzac na powyzsze porownujace zdjecia mozecie zauwazyc wazna rzecz, a mianowicie roznice w ilosci swiatla! I tu jest pies pogrzebany. Drzewo scieli pod koniec sierpnia i jego brak odczulismy natychmiast jako roznice w temperaturze domu. Nasza chalupka frontem wychodzi niemal dokladnie na poludnie, wiec slonce calutki dzien prazy w okna. Drzewa z przodu, a w szczegolnosci ow orzesznik, dawaly bardzo duzo cienia. Teraz jest juz jesien, wiec tego az tak nie zauwazymy, ale w nastepne lato podejrzewam, ze bedziemy sie strasznie meczyc... Nie bedzie nieskonczonego zamiatania kwiatkow na wiosne, ani slalomu miedzy orzeszkami, ani dmuchania lisci codziennie przez 2 tygodnie. Za to bedzie 30 stopni w domu cale lato. Juz sama nie wiem co gorsze... Coz, bedziemy sobie radzic. Juz wzielam od kolegi liste szybko - rosnacych gatunkow drzew... :)
Przez jakis czas, front domu wygladal jak tytulowy tartak. Szkoda, ze zdjecie nie oddaje wielkosci, ale najwiekszy pien byl tak gruby, ze lezac tak na mniejszych konarach, siegal mi niemal do piersi, a nie jestem niska osoba...
Nie widac tego dobrze na zdjeciu, ale caly trawnik jest pokryty gruba warstwa wiorkow. Zeby bylo smieszniej, miasto finansuje (na wlasne zyczenie) wycinke drzew, ale caly burdel zostawia wlascicielowi posesji do posprzatania! Gdybysmy mieli kominek, pewnie nawet bysmy sie cieszyli. Ale nie mamy. Drzewo zostalo na szczescie zabrane przez sasiada, ktory kominek posiada. Ale wiory nadal musimy zgrabic. Napewno znajdziemy dla nich jakies zastosowanie. :)
Na coz to Potworki patrza z taka fascynacja? A na to:
Malzon moj postanowil wziac dwa mniejsze konary i przerobic je na laweczki wokol ogniska. Poniewaz byly tak wielkie, ze rekami ledwie dalo sie je ruszyc (znaczy sie maz dal, ja nie mialam szans), z pomoca przyszlo nam autko. Zdjecie wyglada na nieruchome, ale tak naprawde M. jechal, ale bardzo powoli. A i tak dwie linki mu pekly zanim zdolal dowiezc konary za dom. Teraz leza i czekaja az M. bedzie mial czas przy nich pomajstrowac. Mowie Wam, zdolny ten moj chlop: elektryk, hydraulik, a teraz jeszcze ciesla. :))
I to by byl koniec historii pewnego schowanego-za-drzewami domostwa. Milego weekendu! :)
:( no ja nie wiem...mnie zawsze wycinka boli... taka fajna zielona sciana... bedzie jasniej ale i cieplej- pewnie skonczy sie na zakupie klimytyzacji?
OdpowiedzUsuńMaluchy na zdjeciu super- Nikus jak jakis maly Bawarczyk w tych galotkach :)))
My klimatyzacje mamy wkladana w okno w sezonie. Ale juz podczas tych kilku dni poczulismy, ze trzeba bedzie zainwestowac w mocniejszy sprzet... :(
UsuńHaha, bardzo brudny Bawarczyk! Spodenki przykurzone po probach wlazenia na sciete pniaki. ;)
kiedy Ty masz dziewczyno czas pielęgnować lilie? I to widzę niezłą kolekcję, podziwiam!
OdpowiedzUsuńKlarko kochana, nie podziwiaj bo ja wcale o nie nie dbam. Same rosna! ;) Posadzil je poprzedni wlasciciel domu i tak mi co roku wyrastaja... Moje "dbanie" ogranicza sie do dokladnego i regularnego opryskiwania wiosna, inaczej armia paskudnych, czerwonych zukow doslownie je pozera, zostawia tylko lodygi...
UsuńRzeczywiście prześwity, ale żeby je zakryć możecie coś posadzić, wprawdzie będziecie czekać na to trochę czasu. A płot taki pomalowany istne cacko ;)
OdpowiedzUsuńJuz od kolegi - milosnika ogrodnictwa dostalam liste szybko rosnacych drzew. Za rok pewnie zaczniemy sadzic i niech nas jak najszybciej zakrywaja. ;)
UsuńRozumiem, że możecie być wściekli, bo faktycznie zmienił się Wam krajobraz wokół domu, no i perspektywa gorąca w domu też nie jest fajna. Ale pomyśl też o tym, że dzięki takiemu odsłonięciu Waszego domostwa, będzie na pewno bezpieczniej, bardziej "na oku". Może wreszcie włamywacze dadzą Wam spokój.
OdpowiedzUsuńTez pomyslalam, ze zwiekszyli widocznosc naszego domostwa. To jeden z niewielu pozytywow... Z drugiej strony, wlamywacze moga rownie dobrze podejsc od boku lub tylu, bo tam nadal mamy "sciane" zieleni... Ten ogolocony "krajobraz" to jeszcze przelkne, dzieki temu ze mamy plot, ale goraco w domu to juz koszmar, zreszta sama wiesz...
UsuńDla mnie jedyny plus to bezpieczeństwo, ale nie dziwię się, że się wkurzyliście, bo mieliście tak pięknie jakbyście mieszkali na jakiejś łące z dala od ludzi, a teraz jesteście na widoku...
OdpowiedzUsuńNiestety. Dobrze, ze jest ten plot... Cale szczescie, ze pozostale boki mamy nadal zadrzewione/ zakrzaczone. :)
UsuńAle was ogołocili :(.
OdpowiedzUsuńAno niefajnie, ale w przyszlym roku cosik posadzimy na te puste miejsca, pozwolimy krzakom (dotychczas tlumionym przez drzewa) sie rozhulac i moze nie bedzie najgorzej. :)
Usuń