A juz napewno jestem
agresywnym kierowca. Obserwowalam sama siebie wracajac w piatek do domu i
doszlam do takiego wlasnie wniosku. Nie zebym koniecznie chciala cos zmieniac,
tak tylko mnie naszlo. :) Jak normalnie rzadko przeklinam, to prowadzac samochod
zdarza mi sie to co pare minut. Szczescie, ze przynajmniej odpuszczam sobie
sygnaly “reczne”, za to czesto obdarzam szczegolnie “ciamajdowatych” kierowcow
zdegustowanym spojrzeniem. :) Dobrze, ze
ostatnio to M. wozi Bi do opiekunki i z powrotem. Strach pomyslec jakie
slownictwo podlapalaby jezdzac z matka. :)
No, ale wez
tu sie czlowieku nie wkurzaj! Jakas babcia jedzie samochodem duuuzo ponizej
limitu, niemal z nosem w kierownicy, w dodatku przyhamowujac przed kazdym (!)
najmniejszym pagorkiem i kazdym (!) lekkim zakretem. A, ze mieszkam w malowniczym
stanie, to pagorkow i zakretasow na drodze ci u nas dostatek. A jak czlowiek
boi sie jezdzic, to niech do cholery siedzi w domu, o!
Tak przy
okazji to uwazam, ze ludzie po przekroczeniu pewnego wieku powinni miec prawko
przedluzane tylko po kompleksowych badaniach i prznajmniej co 2 lata albo
czesciej (tutaj prawko jest przedluzane co 5 lat). Jechalam kiedys za (cale
szczescie, ze nie przed) dziadkiem z ewidentna choroba parkinsona. Glowa latala
mu na wszystkie strony, nie wiem jakim cudem widzial w ogole gdzie jedzie! Taka
osoba naprawde nie powinna juz prowadzic!
Pomijam
lalunie robiace makijaz, czy przebierajace sie w czasie jazdy, bo to tez czesty
widok. O ludziach, jedzacych czy gadajacych przez telefon nie wspomne. A moja wlasna
kolezanka nagminnie pisze smsy w trakcie jazdy. No ludzie!
Ale wracajac
do mojej drogi powrotnej. Zazwyczaj oddycham z ulga, kiedy docieram do autostrady. Konczy sie bowiem ciagle
hamowanie, stawanie na swiatlach, podjezdzanie kawalka, aby znow za kims
utknac, itd. Autostrada = wolnosc! :) I tu pierwsze rozczarowanie. Najpierw juz
przy probie wlaczenia sie do ruchu mozna byc latwo rozgniecionym przez
pierdzielonego TIRa, ktory ani mysli zwolnic i kulturalnie wpuscic auta
probujace dostac sie na autostrade. Pewnie, on jest wiekszy i ciezszy, wiec
co sie bedzie przejmowal, wszystkie malutkie osobowe autka, czy nawet nieco wieksze SUV musza albo
zahamowac (a w ekstremalnych przypadkach zatrzymac sie nie zwazajac na trabienie
samochodow za toba) albo zjechac na pobocze, klekoczac zebami na “rowkach”
wyzlobionych dla obudzenia spiacych kierowcow.
Nastepnie
utknelam za sznureczkiem samochodow jadacych noga za noga (malo powiedziane). Jak
wreszcie udalo mi sie wyprzedzic moich “powolniakow” i dojechac do zrodla
niemal-ze-korka, coz ukazalo sie mym zmeczonym oczom? Cholerny autobus szkolny
jedzie sobie srodkowym pasem, skutecznie go blokujac, a przy okazji blokujac
cala autostrade, bo wszystkie auta usiluja wymknac sie ze “sznureczka” i
dolaczyc do normalnego ruchu. I tak robi sie tlok. Znacie napewno slynne School
Bus’y z filmow? Takie fajne, zolciutkie. Otoz te slodkie autobusiki to zmora i
przeklenstwo kazdego kierowcy (takze rodzicow pociech przemieszczajacych sie
tymi vehikulami). Wiekszosc z tych pojazdow ma okolo 20 lat i strach pomyslec
ile przebiegu. Rozklekotane to strasznie i powolne. Na autostrade powinny miec
zakaz wjazdu moim zdaniem, a jak juz to grzecznie sobie jechac prawym pasem,
razem z innymi slimakami. Nie wspominajac o tym, ze w dzielnicach podmiejskich
zatrzymuja sie doslownie co przecznice zabierajac/ wysadzajac dzieciaki. Jak
utkniesz za School Bus’em to spoznienie do pracy masz jak w banku!
I co wynika
z tego przydlugawego wywodu? Chyba tylko to, ze Agatka powinna miec swoje
wlasne, prywatne drogi, gdzie nie bedzie narazona na psucie sobie nerwow. Aaa, i
drogi bez ograniczenia predkosci, bo Agatka lubi tez jezdzic szybko (ale bez
szalenstw) i nie znosi sie wlec, a ktos za kim utknie naraza sie
na stek epitetow i zlych wibracji rzuconych mu w plecy. :)
Mnie najbardziej wkur...irytuje, żywa niechęć tutejszych kierowców do używania kierunkowskazów, .
OdpowiedzUsuńI tak człowiek dojeżdżając do kolejnych skrzyżowań, zgaduje czy ten przed nim..skręca, nie skręca, w prawo, a może w lewo, a może jednak pojedzie prosto? Szlag mnie wtedy jasny trafia!
Pozdrawiam cieplutko;-)
O to-to! Tez wiecznie o malo w kogos nie wjade bo nie raczy wlaczyc sygnalu, tylko nagle hamuje! I dobija mnie, kiedy ktos przy skrecie robi wieeelki luk, blokujac cala droge!
UsuńNo, fakt. Jeżdżący za wolno i ci co nie używają kierunkowskazów mogą człowieka nieźle wkurzyć.Przerażają mnie staruszkowie za kierownicą i jurne nastolatki.O motocyklistach jeżdżących na pełnym gazie i z podniesioną kierownicą już nawet nie wspomnę. Serdeczności Agatko i szerokiej drogi za kółkiem.
OdpowiedzUsuńNastolatkowie to odrebny temat. Tutaj juz 16-letnie dzieciaki moga robic prawko, ale na szczescie nie za czesto widze takich smarkaczy za kolkiem. Pewnie dlatego, ze prawko zrobic to raz, ale potem trzeba ublagac rodzicow o pozyczenie autka. :)
UsuńA o motocyklistach nie na darmo mowi sie "dawcy".
Każdy GUPEK(nie poprawiać) na drodze wkurza;) Pozadrawiam
OdpowiedzUsuńNo racja! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńcoś mi się z czcionką działo
Usuń-))). Dobre! Teraz Ci opowiem jak jeżdżę ja codziennie rano do pracy. Jestem notorycznie spóźniona więc w 9 na 10 przypadkach wypadam z domu z niedokończonym makijażem (zostaje mi przeważnie juz tylko muśnięcie pudrem transparentnym i koloryzującym- bo ja blada jak ściana jestem, oraz pomalowanie rzęs, no dobra- jeszcze błyszczyk), w niezapiętych/ niezawiązanych butach, z ledwo narzuconym plaszczem/ żakietem/ kurtką i niestety czasami muszę jeszcze domalować parę paznokci :-))). Jak byłam trochę młodsza (z 10 lat temu) to jadąc mogłam napierdzielać smsy prawie bez patrzenia na klawiaturę :-). Ale za mną kochana byś się nie wlokła. Ja makijaż robię na światłach. Jak jest zielone to rzucam niedomalowane oko czy coś i pędzę jak wicher bo przecież już jestem prawie spóźniona. A jak mi ktoś na pomarańczowym swietle stanie to mam ochotę wyjść z samochodu i zabić :-) !
OdpowiedzUsuńJa też - przynajmniej z rana powinnam mieć osobny pas ruchu! :-)
Jeśli chodzi o jazdę starszych osób- to ja się ze swoimi staruszkami z rodziny boję jeździć. To juz nie ten wzrok i spryt.
A kierowcy TIR- ów są bezczelni i u Ciebie i u nas. Duży moze wiecej! - to ich dewiza. Zresztą kierowcy autobusów i autokarów zachowują się tak samo...
O, to jakies powazne problemy techniczne mialas. ;)
UsuńHihi, najwazniejsze, ze nie blokujesz drogi. Nie mam nic przeciwko robieniu makijazu na swiatlach, ale osoby robiace go w czasie jazdy, kiedy autko jedzie sobie zygzakiem, troche mnie przerazaja. :)
Mialam okazje jechac po zakopiance z tesciem (facet po 70tce) i serce mialam w gardle przez wiekszosc czasu! Polaczenie szybkiej jazdy i braku refleksu to nie dla mnie...
Oj tak tak samochód to jest coś. Tyle że idzie w boczki i w ogóle tam gdzie nie trzeba no aleeeee. cos za coś:)
UsuńNajbardziej przerażają mnie zdecydowanie dziadki w okularach -50 z nosem przy przedniej szybie u których refleks już nie ten.. Gorszy taki dziadek niż nastolatek :o.. i proszę nie wrzucać do jednego worka wszystkich nastolatków. Fakt, nikt po 30 godzinach kursu nie jest 'miszczem' ale to nie znaczy że każdy jest dawcą organów... Sa pajace którzy wożą się w sportowych zdelezowanych bmw i jeżdzą bez pasów z dyskotek po 10 osób a kończą na drzewie są też tacy którzy jeżdzą dobrze i bezpiecznie. Oczywiście z biegem czasu nabywa się doświadczenia i umiejętności no ale..
@Joanna761 . Kiedyś czytałam wywiad z jakąś denną prezenterką telewizyjną która chwaliła się że doskonale prowadzi w szpilkach. Moim zdaniem robienie makijażu na światłach to podobny poziom... Makijaż w aucie? Okej, ale na parkingu.
@Agato, pozwól że się rozgoszczę u Ciebie. Świetnie piszesz! Lekko, z ironią i humorem. Uwielbiam Cię czytać :) pozdrowienia :)
ps. u nas tiry jeżdzą jak chcą. Nie to że ma zajęty pas ruchu-wielki jest to jeeeeedzie! a co tam że kogoś po drodze rozwali.. Klara
Słuchaj ty tam masz chociaż autostrady a my tu w PL?! Drogi wąskie i jak się ciągnik napatoczy to koniec. Ja też się często wkurzam, ale mój Mąż to wyzywa na całego. Antek też podłapał i kiedyś wypalił w korku - "no jedź ty ośle" :) moja mina była bezcenna:)
OdpowiedzUsuńMielismy podczas pobytu w Polsce okazje utknac za ciagnikami. :) W samochodzie natychmiast zapadala wsciekla cisza bo kazdy kontemplowal tylko ile jeszcze przyjdzie nam sie tak wlec. :)
UsuńOoo, ode mnie Bi zlapalaby wiele gorszych epitetow niz "osle". :) Jak prowadze to mam niewyparzony jezyk.
A ja w ogóle nie jeżdżę i wcale mnie do tego nie ciągnie. A co? Mam potem być takim kierowcą, na którego się narzeka na blogach w internecie ;) ? Przypuszczam, że kiedyś życie mnie do tego zmusi, ale póki co robię uniki jak się da i na razie wychodzi...
OdpowiedzUsuńA moze wlasnie bylabyc szybkim, brawurowym kierowca i nikt by na Ciebie nie narzekal??? ;)
UsuńJa w tej chwili nie wyobrazam sobie zostac bez auta. To straszna wygoda wrzucic dziecko, wozek i zakupy i spokojnie podjechac sobie pod sam dom. Czlowiek sie rozpieszcza. :)