Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

wtorek, 16 kwietnia 2013

Maly tluscioch:)

Jestesmy po kolejnej wizycie u lekarza z Niko. Nie, nic sie nie dzialo, po prostu kontrola dziecka 4-miesiecznego. :) Mlody zostal zmierzony, zwazony, "wymietoszony" na wszelkie sposoby. Dostal tez kolejna serie szczepionek. Po ostatnich zmaganiach z wrzaskiem i goraczka balam sie tego dnia jak cholera. I chyba dlatego, ze przygotowywalam sie na najgorsze, dostalam mila niespodzianke. Niko byl wieczorem tylko troszke bardziej marudny niz zwykle, nogi chyba go bolaly bo nie dal sie polozyc na brzuszek, ale goraczki nie dostal wcale. :)
Najbardziej jednak zaskoczylo mnie jego zachowanie u lekarza. No bo, po doswiadczeniach z Bi i poprzednich wizytach lekarskich Niko, moje dzieci juz z zalozenia musza byc rozdarte i nie dac sie dotknac, tak? A NIE!!! ;) Niko dzielnie zniosl cale badanie, rozzloscil sie tylko krotko kiedy lekarka "szukala" przez dobrych kilka minut jednego "jajeczka". ;) Przy szczepieniach zaplakal tylko przy ukluciach, a sekunde pozniej juz usmiechal sie do pielegniarki. Taki dzielny chlopcys! Dumna bylam jak paw! No i wizyty lekarskie uplywaja w ten sposob znacznie milej, kiedy czlowiek nie jest upocony i na wpol ogluszony swidrujacym wrzaskiem malucha. :)

Rosnie mi ten gigant, jak na drozdzach. Co prawda z dlugoscia to chyba sie pomylili (Niko nie chcial wyprostowac nog, wiec sie nie dziwie), bo wedlug ich miary ma 67 cm, a tymczasem powyrastal mi juz z ubranek na 68 cm. Natomiast wazy ten moj kolos juz 8435 g! Wielki jest niesamowicie, dobrze ze nie domaga sie tyle noszenia co Bi, bo mialabym non stop zakwasy. :)

A od soboty dajemy Nikowi wieczorami kaszke ryzowa. Tzn. probujemy dawac zabrzmi bardziej poprawnie, bo narazie wiekszosc laduje na sliniaczku. :) Ale udalo sie mu sie tez kilka razy przelknac, co zaowocowalo odruchem wymiotnym. :) To nic, z czasem sie nauczy, najwazniejsze, ze chetnie otwiera buzie, czyli chyba mu smakuje. Pediatra radzi zostac przy kaszkach az maly skonczy 6 miesiecy, ale mysle, ze to zleje i zaczne mu wprowadzac warzywa i owoce jak tylko nauczy sie lepiej przelykac. Z Bi w ogole zaczelam od marchewki zamiast kaszki i jakos przezyla. :)

14 komentarzy:

  1. Mały, zdrowy, duży,silny!
    No super, super!! :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, jest jak piszesz, chociaz moglby byc troszke, troszeniutke lzejszy... Moje biedne plechy naprawde odczuwaja ta wage... ;)

      Usuń
  2. U nas lekarz radził starą metodą zacząć od soczków, potem wprowadzić tarte owoce i warzywa, potem zupy, potem mięso, a kasz kazał nie wprowadzać, jeśli dziecko dobrze przybiera na wadze jak najdłużej, ale są różne szkoły. Tylko, że my rozszerzałyśmy dietę dopiero od szóstego miesiąca, bo moje mleko wystarczało.
    Duży chłop! Brawo! Taki to musi zjeść! Pewnie mięskiem by nie pogardził ;)
    Ale dzieci są różne, nie? Widzisz, takie osobnicze sprawy jak ta reakcja na lekarza... fajny chłopak, da mamie wytchnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moglby dac troche wytchnienia w nocy... ;)
      Mi tez pediatra powiedziala, ze moge spokojnie poczekac z wprowadzaniem stalych pokarmow, bo malemu moje mleko wyraznie bardzo sluzy. Ja jednak chce pomalu juz wprowadzac kaszki i inne "dania" ze wzgledu na prace. Narazie pompuje dwa razy dziennie, ale musze przyznac, ze to dosc meczace na dluzsza mete. Chce zeby Niko jak najszybciej przeszedl na zupki i obiadki w dzien, a piersia bede go karmic jak bede w domu. I tak nie nastapi to raczej szybciej niz w okolicach 6-7 miesiaca.

      Usuń
  3. Faktycznie kolos :D Mój dopiero co podwoił wagę urodzeniową i waży 5900g hahahaha :D
    Ja daje już słoiczki powoli, kleiku nie dawałam, jakoś tak zapomniałam o tym (Timi miał odruch wymiotny, nie smakował mu:P).
    Jak karmiłam piersią to też mówiłam, ze nie będę czekała do skończonego 6m tylko do 4m :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dzieci rosna jak zwariowane. Bi tez byla tlusciutka, chociaz nie az tak jak Niko. Dobrze, ze z tego wyrosla... :)
      Co do rozszerzania diety, to kazdy robi po swojemu. Z Bi zaczelam od marchewki, bo tez wlasnie zapomnialam o kleiku. :) Teraz zaczelam od kaszki, ale jak tylko Nik nauczy sie przelykac, zaraz zaczne wprowadzac cos "ciekawszego".
      Moze i poczekalabym do 6 miesiaca, ale zaczyna mnie juz meczyc to pompowanie w pracy, a skoro karmie piersia to nie chce teraz wprowadzac mleka modyfikowanego. Wole szybko ustalic malemu dzienne "menu". :)

      Usuń
    2. Rozumiem w pełni :) Dla dziecka to zawsze coś atrakcyjniejszego, coś nowego :)
      Z kleikiem mi przypomniałaś i moze też spróbuje wieczorem podawać? Tylko Misiowi średnio idzie ogarnianie łyżeczki :D
      Poza tym kochana, on waży ponad 8, a mój półtoraroczniak...9800g! :D :)

      Usuń
    3. No tak, lyzeczka to rzeczywiscie dla dzieci jakas czarna magia. :) Nik chetnie bierze ja do lapki, zeby nia pomachac, ale jak wkladam mu ja do buzi, to jest mocno zszokowany! :)
      Mozesz sprobowac z tym kleikiem, napewno to nie zaszkodzi. Niko dziwi sie jak mu wkladam lyzeczke, nie umie jeszcze przelykac, ale wydaje mi sie, ze mu smakuje. Codziennie zjada troszeczke wiecej, wiec chyba jest dobrze.
      To z Tymusia jest "szczypiorek"! :) Bi przy kontroli poltoraroczniaka miala niecale 12 kg, ale w wieku Nika wazyla 7.5 kg. Zwolnila tempa jak skonczyla 9 miesiecy i mam nadzieje, ze mlody tez w tym wieku wyszczupleje. :)

      Usuń
  4. No jak na chłopa przystało wagę ma słuszną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, olbrzym moj malutki. Chciaz Bi byla "tylko" niecale kilo lzejsza. :)

      Usuń
  5. Też mi się wydaje, ze Ty jako matka najlepiej wiesz co dla Twoich dzieci najlepsze :-D.
    Jakiś pokarm musisz wprowadzać a jak ma odruch wymiotny przy kaszce- co wcale mu się nie dziwie ;-), to można zaczynać z warzywami. U nas mówią, ze od piątego miesiąca życia już można coś już wprowadzać do diety maluszka. Powodzenia Ci życzę. Ja nie mam miłych wspomnień związanych z wprowadzaniem (czytaj: pluciem) nowych pokarmów ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ciekawe co Nik bedzie wyprawial. :) Bi owszem, wypluwa jak czegos nie lubi, ale nie pluje na odleglosc. :)
      Niko ma narazie odruch wymiotny bo nie umie przelykac niczego gestszego niz plyn, ale mysle, ze szybko sie nauczy. Z Bi bylo podobnie, mam nadzieje tylko, ze synus bardziej polubi obiadki i zupki, bo Bi od poczatku byla wybredna i grymasila. I tak juz jej zostalo. :)

      Usuń
  6. Ja też i z jedną Córcią i z drugą zaczęłam od marchewki i przeżyły :) To wielki chłop z Niego jest :) moja półroczna Córcia przy nim to chucherko :) pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny do siebie:
    http://mama2c.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za zaproszenie, zajrze napewno!
      Tak, Nik, jak przystalo na faceta, wage ma sluszna. Mam tylko nadzieje, ze zrzuci troche jak zacznie chodzic... :)

      Usuń